Wanda Traczyk-Stawska skrytykowała Kaczyńskiego i Dudę: "Kukiełka"
- Dla mnie to jest człowiek, który powinien chodzić w krótkich majtkach. To nie jest dorosły człowiek - powiedziała Wanda Traczyk-Stawska o prezydencie Andrzeju Dudzie. Uczestniczka powstania warszawskiego w mocnych słowach odniosła się także do Jarosława Kaczyńskiego. - Według mojego serca wysłał swego brata na śmierć - stwierdziła.
Na temat obecnej sytuacji politycznej w Polsce Wanda Traczyk-Stawska wypowiedziała się na łamach tygodnika "Newsweek". Dostało się m.in. Andrzejowi Dudzie, który zdaniem weteranki Powstania Warszawskiego jest "kukiełką".
- Potraktowałam pana prezydenta kiedyś. Kazałam mu czytać swoje przemówienie, a potem powiedziałam: dość! Bo dla mnie to jest człowiek, który powinien chodzić w krótkich majtkach. To nie jest dorosły człowiek. To kukiełka. Robi wszystko, co mu każą. Nie ma własnego zdania. Choć nie jest głupi. No, trochę głupi, ale całkiem nie - powiedziała Traczyk-Stawska.
Kaczyński skrytykowany. Poszło o katastrofę smoleńską
W udzielonym wywiadzie Wanda Traczyk-Stawska negatywnie oceniła również prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Stwierdziła, że jest on współwinny katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem.
- Kaczyński jest dla mnie kimś nie do strawienia, nie do zaakceptowania przez to, że… Dobra, powiem to: jest kimś, kto według mojego serca wysłał swego brata na śmierć. Ja bym się przy tym samolocie skrzydła przyczepiła, żeby mój brat nie leciał do Smoleńska, w taką pogodę… A jeszcze wziąć dziewięćdziesiąt kilka osób na pokład i kazać lądować… - wskazała.
Zobacz też: Tragiczna śmierć po interwencji policji. Sienkiewicz reaguje po artykule WP
Marsz Niepodległości zdelegalizowany? Traczyk-Stawska uderza w Bąkiewicza
Dziennikarze "Newsweeka" zapytali też Wandę Traczyk-Stawską o Marsz Niepodległości. Kombatantka po raz kolejny zaapelowała o delegalizację odbywającego się corocznie wydarzenia. - My, powstańcy, oczekujemy zdelegalizowania marszu 11 listopada. W tej formie jest niedopuszczalny - tłumaczyła.
Słów krytyki nie szczędziła także Robertowi Bąkiewiczowi, prezesowi Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. - Nie można finansować takich ludzi jak Bąkiewicz, kiedy brakuje pieniędzy na niepełnosprawnych, na szpitale. I nagle słyszę takie rzeczy… Dla mnie to jest tak bardzo nie do zniesienia, kiedy nie mogę niczego zmienić, a widzę straszliwą krzywdę wyrządzoną społeczeństwu - mówiła.
Weteranka poinformowała, że w sprawie marszu narodowców ma zamiar skierować pismo do Andrzeja Dudy. - Piszemy z Anią Trzeciakowską list do prezydenta o zdelegalizowanie tego marszu 11 listopada. Pamiętamy radosną atmosferę przedwojennego Święta Niepodległości, wspominaliśmy ją w czasie powstania i obiecywaliśmy sobie takie radosne marsze po wojnie - że będziemy szli całymi rodzinami razem z tymi, którzy walczyli na różnych frontach - stwierdziła Wanda Traczyk-Stawska.
Przeczytaj również: Kłopoty Roberta Bąkiewicza. Prezydent Warszawy podjął decyzję
Źródło: "Newsweek"