"Wall Street Journal" krytycznie o lustracji w Polsce

"Postkomunistycznym makkartyzmem", inkwizycją i narzędziem politycznego odwetu nazywa amerykański dziennik "Wall Street Journal" proces lustracji w Polsce, komentując sprawę współpracy z SB arcybiskupa Stanisława Wielgusa.

"Biskupi polscy byli naiwni sądząc, iż Kościół nie zostanie postawiony przed sądem wzbierającej inkwizycji" - pisze Matthew Kaminski z działu komentarzy redakcyjnych europejskiej mutacji dziennika i dodaje: "Teraz, gdy nabiera tempa polowanie na innych, prawie się zapomina, że w tej epokowej walce z komunizmem Kościół zwyciężył miażdżąco".

Przypominając, że po upadku komunizmu w Polsce "wielu zwycięzców nie uznało za konieczne powołać 'komisji prawdy i pojednania', jak w Republice Południowej Afryki", autor twierdzi, że "historia nie dała się pogrzebać i w walkach wyborczych okazała się politycznie użyteczna, kiedy tylko odmalowano ją w ponurych barwach".

"Bracia Kaczyńscy zdobyli władzę w oparciu o obietnice zemsty, a nie prawdy, a już tym bardziej pojednania" - kontynuuje podkreślając, że "niezamierzone skutki (lustracji) są pełne ironii", czego dowodzi - jego zdaniem - to, że jej ofiarami nie padają byli aparatczycy reżimu, lecz działacze dawnej opozycji.

Kaminski przytacza znane argumenty przeciwników polskich metod lustracji: fakt, że archiwa SB mogą wprowadzać w błąd, gdyż jej funkcjonariusze fałszowali raporty dla przypodobania się zwierzchnikom; to, że najważniejsze teczki zostały zniszczone oraz to, że oskarża się ludzi poprzez przecieki z IPN do prasy.

Zwraca także uwagę, że "lustracja staje się bronią młodych, ponieważ tylko urodzeni po roku 1970 mogą być naprawdę poza wszelkim podejrzeniem".

"Poddawanie w wątpliwość sensu czyszczenia (życia publicznego) metodą publicznego linczu nie oznacza poparcia moralnego relatywizmu. Polska mogła odebrać czołowym komunistom możliwość sprawowania władzy na kilka lat, ale tego nie zrobiła. Zbyt mało uczyniono dla ścigania prawdziwych zbrodni albo zachowania i przesortowania archiwów. Badanie przyszłości osób ubiegających się o stanowiska państwowe jest w demokracji uprawnione. Polska jednak, kiedyś będąca przykładem dla regionu, przekroczyła granicę dzielącą takie badanie od postkomunistycznego makkartyzmu" - konkluduje autor.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Japonia. Kolejne ataki niedźwiedzi. Nie żyje 79-latka
Japonia. Kolejne ataki niedźwiedzi. Nie żyje 79-latka
Porażka przy rozliczaniu Alvina Gajadhura. Doradca prezydenta niewinny
Porażka przy rozliczaniu Alvina Gajadhura. Doradca prezydenta niewinny
Rosyjski szpieg w Wiedniu? Ukraina domaga się jego ekstradycji
Rosyjski szpieg w Wiedniu? Ukraina domaga się jego ekstradycji
Biuro premiera Izraela: Zidentyfikowano ciała zwrócone przez Hamas
Biuro premiera Izraela: Zidentyfikowano ciała zwrócone przez Hamas
PiS składa zawiadomienie ws. Żurka. Ziobro opublikował pismo
PiS składa zawiadomienie ws. Żurka. Ziobro opublikował pismo
"Wypiłem jedno piwo". 27-latek wylądował na drzewie, policja pokazała zdjęcia
"Wypiłem jedno piwo". 27-latek wylądował na drzewie, policja pokazała zdjęcia
Tragedia w Walii. Dziewięciomiesięczne dziecko zaatakowane przez psa
Tragedia w Walii. Dziewięciomiesięczne dziecko zaatakowane przez psa
Kolejna śmierć dziecka w Warszawie. Dwie tragedie w ciągu godziny
Kolejna śmierć dziecka w Warszawie. Dwie tragedie w ciągu godziny
Zatrzymanie pijanego kierowcy. Akcja z udziałem policyjnego śmigłowca
Zatrzymanie pijanego kierowcy. Akcja z udziałem policyjnego śmigłowca
Dostałeś takiego maila? Policja ostrzega przed oszustami
Dostałeś takiego maila? Policja ostrzega przed oszustami
Strzelanina w Wielkopolsce. To mogły być gangsterskie porachunki
Strzelanina w Wielkopolsce. To mogły być gangsterskie porachunki
Dymisja dyrektora KOWR? Zdecydują Tusk i Kosiniak-Kamysz
Dymisja dyrektora KOWR? Zdecydują Tusk i Kosiniak-Kamysz