Wałęsa: pozamykajmy te sprawy, to się kończy skandalami

Widać po procesie dot. wprowadzenia stanu wojennego, jak wiele spraw w Polsce musimy uporządkować i pozamykać, bo to powoduje takie zachowania, jak Adama Słomki - powiedział w TVN24 były prezydent Lech Wałęsa.

Lech Wałęsa
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

- Pocieszające jest to, że sprawy się kończy i idziemy dalej, ale pełnej sprawiedliwości nie da się uzyskać. Nie chodzi jednak o karanie, ale o wyciągnięcie wniosków na przyszłość - dodał w TVN24 były prezydent.

- To co zrobił Adam Słomka to skandal, ale można to zrozumieć, bo proces trwa bardzo długo i u niektórych ludzi powoduje takie właśnie zachowania - powiedział w TVN24 Lech Wałęsa.

Wybrane dla Ciebie

Zełenski: Mamy tańsze rozwiązania przeciwko dronom niż Patrioty
Zełenski: Mamy tańsze rozwiązania przeciwko dronom niż Patrioty
Trump: Europa musi się wziąć w garść
Trump: Europa musi się wziąć w garść
Incydent na lotnisku. Kraków Airport wznowił operacje
Incydent na lotnisku. Kraków Airport wznowił operacje
Chińczycy zestrzelili meteor? Niezwykłe nagrania w sieci
Chińczycy zestrzelili meteor? Niezwykłe nagrania w sieci
Nigeria chce sprzedawać gaz Europie. Planuje budować gazociąg z Libią
Nigeria chce sprzedawać gaz Europie. Planuje budować gazociąg z Libią
"Bylibyśmy zdolni". Sikorski o przechwytywaniu dronów nad Ukrainą
"Bylibyśmy zdolni". Sikorski o przechwytywaniu dronów nad Ukrainą
Szczyt w Katarze. "Ukarać Izrael za wszystkie zbrodnie"
Szczyt w Katarze. "Ukarać Izrael za wszystkie zbrodnie"
Zorro uratowany. Akcja ratunkowa na autostradzie we Włoszech
Zorro uratowany. Akcja ratunkowa na autostradzie we Włoszech
Elbląg w gotowości: Rośnie poziom wody w rzece Kumiela
Elbląg w gotowości: Rośnie poziom wody w rzece Kumiela
Zmarł biskup Antoni Dydycz. Miał 87 lat
Zmarł biskup Antoni Dydycz. Miał 87 lat
Dożynki u Nawrockich. Prezydent pokazał, jak się bawili
Dożynki u Nawrockich. Prezydent pokazał, jak się bawili
MSZ wezwało ambasadora. Reakcja po incydencie w Rumunii
MSZ wezwało ambasadora. Reakcja po incydencie w Rumunii