Wałęsa: po "Solidarności" została już tylko nazwa
Jestem przeciw związkokracji, paleniu opon, przeciw populistom i demagogom spod szyldu PiS, LPR i innych. Z tego samego powodu również na forum europejskiej i proeuropejskiej partii Libertas podejmuję tematy dla kontynentu i globalizacji ważne. Tym bardziej z tego powodu w Polsce byłem i jestem z Platformą Obywatelską.
Związkowcy pokazali wreszcie czarno na białym swoje prawdziwe intencje. Najpierw straszyli paleniem opon na uroczystościach w Gdańsku. Teraz, kiedy do Gdańska ma przyjechać Prezydent RP – jawnie popierający w wyborach jedną partię - już zapowiadają grzeczne obchody. Po pierwsze więc, związek noszący historyczną nazwę – już tylko tyle z historii w nim zostało – zaprzęgnięty został w kampanię PiS. Po drugie, związkowcy nie zapominają o swoich interesach i stołkach. Najlepiej widać to na Śląsku. Jeden z zakładów przeprowadza zmiany rynkowe, co powoduje likwidację dobrze płatnych stanowisk związkowych. Nie kryją nawet, że murują drzwi zakładu nie dla miejsc pracy zwykłych ludzi, dla poprawy kondycji zakładu, ale dla siebie. Mówię to z wielką goryczą, jako związkowiec, jako robotnik. O blokowaniu biur poselskich nie wspomnę, bo to nic innego jak kampania wyborcza.
Nie uznaję takich form dyskusji o Polsce i Europie. Kiedyś tak. Kiedy były inne czasy, inne uwarunkowania. Dzisiaj chcę rozmawiać o rozsądnej, przewidywanej i silnej Polsce. Dziś gwarantem takiej debaty i takiej polskiej drogi jest Platforma Obywatelska. Wobec demagogów i zadymiarzy czasem brakuje argumentów. I czasem nie zostaje nic innego, jak zrobić krok w tył, zamiast wchodzić w konfrontację. Tak było z Krakowem. Nie widzę innej możliwości, jak zacisnąć zęby i robić swoje. A przy okazji trzeba związkowców rozliczać z ich działalności, z ich walki o zakłady, z ich walki o stocznie i z ich walki o stołki.
Dzisiaj chcę też debaty o mądrej, otwartej, dostatniej i solidarnej Europie. Europie, którą czekają poważne wstrząsy, co pokazuje już teraz obecny kryzys. Kiedy dziś znów jestem na wykładzie dla partii Libertas to o niczym innym nie chcę mówić. Tam nie boją się trudnych tematów i odważnych pomysłów dla Europy. Tam jest pełne zrozumienie dla wspólnej waluty, dla głębokiej integracji, łącznie z prezydentem Europy. Przypominam, że już od lat mówię o dostosowaniu starych struktur Europy i świata do wyzwań globalnych. Musi w końcu powstać rząd globalny, ogarniający wyzwania, które nie znają granic. O tym trzeba mówić i sukces Europy może dokonać się tylko na drodze prawdziwej integracji. W Polsce z partykularnych przyczyn i dbałości o twardy elektorat takich tematów boi się PiS, strasząc walutą euro, boją się inni populiści, jak LPR i dziwne przybudówki, strasząc Europą, sąsiadami. Europa musi być jedna, choć ma wiele twarzy!
Podobnie wolność ma wiele imion. Nie boję się dyskusji z nikim. I robię wszystko, aby coraz częstsze radykalizmy, palenie opon i zadymy nie zdominowały naszej rzeczywistości. Wolę, aby to się odbywało w dialogu i na drodze demokratycznych świadomych wyborów. Robię wszystko, aby jak najwięcej ludzi i środowisk w takim dialogu uczestniczyło. Nikogo nie można przekreślać.
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski