PolskaWałęsa: mogę być lekarzem Gwiazdy i Walentynowicz

Wałęsa: mogę być lekarzem Gwiazdy i Walentynowicz

Były prezydent Lech Wałęsa odnosząc się do
głoszonych m.in. przez Annę Walentynowicz, Andrzeja Gwiazdę
zarzutów, że wielu członków "pierwszej 'Solidarności'" zostało
zdradzonych i że był agentem, odpowiadał, że wstydzi
się z pomniejszania przez nich sukcesu "Solidarności". Mogę im
podać rękę - chory potrzebuje lekarza, więc mogę być lekarzem -
zadeklarował.

28.08.2005 18:00

W niedzielę w Warszawie liderzy Ruchu Patriotycznego Antoni Macierewicz i Jan Olszewski zorganizowali alternatywne uroczystości rocznicy "S", na które do Sali Kolumnowej Sejmu zaproszono m.in. działaczy pierwszej "S", Annę Walentynowicz i Krzysztofa Wyszkowskiego. W sali zgromadziło się ok. 200 osób - związkowcy z całego kraju oraz sympatycy Ruchu Patriotycznego.

Na konferencji prasowej po zakończeniu uroczystości Walentynowicz mówiła, że drogi jej i Wałęsy musiały się rozejść, bo "był on agentem". Wyszkowski oraz Joanna i Andrzej Gwiazdowie podkreślali, że "nie ma niepodległości bez uwolnienia Polski od agentury, która zdominowała najwyższe szczeble państwa".

Wałęsa odnosząc się do wypowiedzi swych byłych współpracowników ze związku uznał, że Gwiazda, Walentynowicz i ich stronnicy "udowodnili i udowadniają, że niszczyli 'Solidarność' i wtedy i dziś". Dowodem na to, kto ma rację jest według Wałęsy proporcja uczestników obu spotkań - jak jeden do tysiąca.

__Spytajcie ich, co zrobili przez te 25 lat. Ja byłem przy wyprowadzeniu sowieckich wojsk, rozwiązaniu Układu Warszawskiego, a oni? Szkoda, że się nie włączyli w obchody. Byłoby ładniej, solidarniej. Wstydzę się, że pomniejszają nasz sukces.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)