Wałęsa: byliśmy ostatnim pokoleniem

Lech Wałęsa jest przekonany, że wielkość czynu "Solidarności" będzie widać tym bardziej, im więcej czasu od niego upłynie. Owacyjnie witany przez zebranych w gdańskiej hali Olivii historyczny lider strajku i związku wystąpił do na rocznicowym zjeździe NSZZ "S".

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

Na początku trochę zdenerwowany stopniowo co raz pewniej były prezydent zaczął swoje przemówienie do trzech i pół tysiąca związkowców i jak dawniej, bez kartki i bardzo emocjonalnie wspominał tamte historyczne wydarzenia. Wałęsa mówił o swoim udziale w strajku, wspaniale tłumacząc co stało się 25 lat temu tu w Gdańsku...

Obraz

Lech Wałęsa podkreślił, że liczy, iż w nowej sytuacji, gdy nie ma już na świecie dwóch supermocarstw, nowe pokolenie będzie potrafiło "wnieść poprawki do systemu politycznego i ekonomicznego i pozwoli nam żyć w wolności i dobrobycie", ponieważ - jak sądzi Wałęsa - podobnych skoków nie będzie przez 100 lat, a przez ten czas wszyscy będą się uczyć o tym, co dokonaliśmy, analizować to i nic się nie ukryje - czy ktoś był uczciwy czy nie.

Swoje wystąpienie Wałęsa zaczął od słów: Był taki czas, trudny czas, w którym solidarnie pokazaliśmy światu, jak zwyciężać mamy. Zastanawiam się, czy za mego życia będzie możliwe jeszcze raz, zdyscyplinowanie, dojść do jeszcze większych zwycięstw. Chcę powiedzieć, co o tym myślę, trochę się wytłumaczyć.

Wówczas na sali rozległy się pojedyncze okrzyki "Bolek!", Wałęsa szybko zareagował. Nie przyszedłem tu się kłócić! - powiedział i dodał, że w tej sytuacji może już zakończyć wystąpienie. Okrzyki ustały, a sala przyjęła to oklaskami.

Brawa powtórzyły się, gdy Wałęsa podkreślił rolę papieża Jana Pawła II w powstawaniu ruchu społecznego "Solidarność". Wałęsa zaznaczył, że bez papieża dokonane przez "Solidarność" zmiany nie byłyby możliwe. Po 10 latach my słowa Ojca Świętego zmieniliśmy w ciało - powiedział.

Oklasków nie wzbudzały słowa Wałęsy o tym, że w wyniku przemian systemowych nie udało się obronić polskiej gospodarki. W 1980 r. Stocznia Gdańska półtora procenta produkcji kierowała na zachód, a 98,5% szło do ZSRR. A potem się skończyło. (...) Przyjemność zwycięstwa kosztowała nas upadek ZSRR i Układu Warszawskiego, ale czy ktoś zauważył, że straciliśmy gospodarkę? To było już poza naszymi możliwościami - mówił.

Później przywódca strajku w stoczni im. Lenina wspominał, jak doszło do jego słynnego "skoku przez płot". Jego obecni przeciwnicy, wtedy koledzy ze strajku - Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda i inni twierdzą, że tego skoku w ogóle nie było, a Wałęsę do stoczni motorówką przywiozła milicja.

Wałęsa powiedział, że 14 sierpnia 1980 r., gdy o godz. 8.00 rano, a nie o 6.00 - jak wcześniej ustalili strajkujący - stawił się w zakładzie pracy na rozpoczęcie strajku (taką godzinę ustalił "mózg" akcji protestacyjnej Bogdan Borusewicz), cały czas inwigilowała go SB.

Ci funkcjonariusze, według Wałęsy, wciąż uzgadniali z przełożonymi, czy go zatrzymać, czy nie. Mówił, że gdy w 1970 r. milicja zatrzymała przywódców protestów na Wybrzeżu, polała się krew, a ci przywódcy - jak podkreślał - nie byli powszechnie znani, podczas gdy w 1980 r. on był już znany i przypuszcza, że gdyby go zatrzymano, krwi polałoby się więcej.

Nie wiem, dlaczego tego dnia nie przyszedłem na 6.00. Gdy byłem już na płocie (stoczni - PAP), do SB nadeszła decyzja z Warszawy: "aresztować". A było już za późno! I to ten funkcjonariusz odpowiedział - dodał Wałęsa, który mówi, że wie o tym wszystkim z dokumentów, które "być może niedługo będą opublikowane".

Wałęsa opuścił zjazd prędzej, niż planowano. Wyszedł z hali Olivii krótko po tym, jak skończył swoje wystąpienie, a przemawiać zaczął jego następca na funkcji przewodniczącego NSZZ "S" Marian Krzaklewski.

Syn Wałęsy Jarosław wyjaśnił, że ojciec chciał być na zjeździe półtorej godziny, ale musiał wyjść, bo poczuł "skrajne przemęczenie" w związku z liczbą i intensywnością spotkań w ostatnim miesiącu.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rosja szerzy fake newsy o wypadku atomowym. Ukraina reaguje
Rosja szerzy fake newsy o wypadku atomowym. Ukraina reaguje
Tragedia w Poznaniu. W mieszkaniu znaleziono ciała ojca i syna
Tragedia w Poznaniu. W mieszkaniu znaleziono ciała ojca i syna
Inwazja szczurów w Irvine. Dom uznany za zagrożenie publiczne
Inwazja szczurów w Irvine. Dom uznany za zagrożenie publiczne
"Obrzydliwe". Lawina komentarzy po słowach Domańskiego o Ziobrze
"Obrzydliwe". Lawina komentarzy po słowach Domańskiego o Ziobrze
Nowa jednostka w strukturach policji: powstanie Narodowe Biuro Śledcze
Nowa jednostka w strukturach policji: powstanie Narodowe Biuro Śledcze
Wraca sprawa słów Frasyniuka. Sąd zmienił wyrok
Wraca sprawa słów Frasyniuka. Sąd zmienił wyrok
Ziobro wróci? "Miałem wykupiony bilet"
Ziobro wróci? "Miałem wykupiony bilet"
"Wielki Bu" przekazany Polsce. Żurek krótko skomentował
"Wielki Bu" przekazany Polsce. Żurek krótko skomentował
Angelina Jolie w Ukrainie. Odwiedziła Mikołajów i Chersoń
Angelina Jolie w Ukrainie. Odwiedziła Mikołajów i Chersoń
Rzeszów: matka skazana na 25 lat więzienia za śmierć 8-letniego syna
Rzeszów: matka skazana na 25 lat więzienia za śmierć 8-letniego syna
Bolesny cios dla armii Putina. Partyzantka niszczy logistykę
Bolesny cios dla armii Putina. Partyzantka niszczy logistykę
Uzbroić granicę z Rosją. Polska i Rumunia z nowym systemem obronnym
Uzbroić granicę z Rosją. Polska i Rumunia z nowym systemem obronnym