Waler Karbalewicz: wybory przypominają radziecki rytuał
Niezależny miński politolog Waler Karbalewicz krytycznie ocenia sposób przeprowadzania wyborów prezydenckich na Białorusi. Jego zdaniem przypominają one radziecki rytuał, gdy władze wybierały same siebie przy pomocy narodu który był jedynie ozdobą głosowania.
11.10.2015 | aktual.: 11.10.2015 16:13
W wywiadzie dla Polskiego Radia ekspert powiedział, że białoruskie wybory prezydenckie odbywają się pod kontrolą władz, według ich scenariusza i przy z góry wiadomym wyniku.
- Dlatego możemy powiedzieć, że jest to polityczna kampania w ramach której prezydent Aleksander Łukaszenka otrzymuje przedłużenie władzy na kolejne 5 lat - mówi politolog.
Rozmówca Polskiego Radia zwraca uwagę, że tegoroczną kampanię prezydencką wyróżniał kryzys gospodarczy widoczny na Białorusi. Jego skutki neutralizował fakt, że Białorusini są wystraszeni wojną na Ukrainie i władze to wykorzystują.
- Główne przesłanie Łukaszenki jest takie. Płace nie są najważniejsze. Najcenniejszą sprawą jest pokój i bezpieczeństwo w państwie. I ja wam ten pokój i bezpieczeństwo gwarantuję. Popatrzcie co się dzieje na Ukrainie i wybierajcie - mówi politolog.
Karbalewicz podkreśla, że białoruskim władzom pomaga słabość miejscowej opozycji, która jest podzielona. Dlatego jego zdaniem zwycięzcą tych wyborów zostanie Łukaszenka który rządzi Białorusią od ponad 21 lat.
"To test na niezależność"
Z kolei prorządowy miński politolog Siarhiej Musijenka uważa, że obecne wybory prezydenckie różnią się od poprzednich. Będą one swoistym testem na niezależność Białorusi.
Musijenka, dyrektor centrum analitycznego EcooM powiedział Polskiemu Radiu, że Białorusini widząc wydarzenia na Ukrainie być może zrozumieli czym jest niezależność. - Teraz cena niezależności zaczęła nabierać szczególnego znaczenia. Będą więc głosowali nie na prezydenta, a na niezależność - twierdzi ekspert.
Zdaniem Musijenki obecne trudności gospodarcze Białorusi nie wypłyną na wynik wyborów. Według niego ludzie zobaczyli i zrozumieli, że kłopoty przyszły z zewnątrz. - Obywatele wiedzą, co się dzieje w Kazachstanie, Rosji czy na Ukrainie - podkreśla politolog.
Przewiduje on, że wybory wygra zdecydowanie obecny prezydent Aleksander Łukaszenka. Po jego zwycięstwie nie należy zaś oczekiwać jakichś rewolucyjnych zmian w polityce Mińska.
Ekspert przewiduje, że Białorusini oczekują by Europa zaczęła bardziej pozytywnie odnosić się do ich kraju i zniosła nałożone wcześniej sankcje.
Wybory są ważne
Wybory prezydenckie na Białorusi są ważne, wzięło w nich już udział ponad 50 proc. uprawnionych - poinformowała tymczasem Centralna Komisja Wyborcza na swojej stronie internetowej.
W wyborach startuje czworo kandydatów, przy czym zdecydowanym faworytem jest urzędujący prezydent Aleksander Łukaszenka, na którego - według wrześniowego sondażu niezależnego ośrodka NISEPI - chce głosować 45,7 proc. ankietowanych.
Niezależni obserwatorzy i obrońcy praw człowieka informowali o nieprawidłowościach w trakcie wyborów w celu podniesienia frekwencji, np. o przymuszaniu do głosowania przedterminowego, które trwało od wtorku, studentów, mieszkańców akademików i pracowników firm państwowych.