PolitykaWaldemar Kuczyński: ta godzina "W" to wojna PiS z Polską

Waldemar Kuczyński: ta godzina "W" to wojna PiS z Polską

Jak tylko pojawiła się inicjatywa referendum o odwołanie prezydent Warszawy, jasne było, że z tej obywatelskiej mgławicy na finiszu wyłoni się PiS. I się wyłonił z zapowiedzią "Godziny W" w Warszawie. W godzinie "W" rozpocząć się miało Powstanie Warszawskie, walka o uwolnienie stolicy od straszliwego wroga i okupanta, o niepodległe państwo polskie. Posłużenie się tym symbolem w kampanii referendalnej o pozbawienie władzy demokratycznie wybranej prezydent stolicy demokratycznego i niepodległego państwa, oburzyło słusznie środowiska kombatanckie. Ale co jeszcze ważniejsze - ono mówi wiele o stosunku PiS do realnie istniejącego państwa, do obecnej Polski. Więcej zapewne, niż chcieliby odsłonić. Popatrzmy więc bliżej, co się kryje za użyciem symbolu Godziny "W" w tej właśnie sytuacji.

Waldemar Kuczyński: ta godzina "W" to wojna PiS z Polską
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk
Waldemar Kuczyński

Przeczytaj wcześniejsze felietony Waldemara Kuczyńskiego

Kryje się to, co dla obserwujących PiS pod obecnym kierownictwem, jest klarowne od dawna. Wystarczy tylko chcieć usłyszeć, to co się słyszy i zobaczyć to, co się widzi w postępowaniu tej partii i jej szefa. Niestety oczy i uszy nadal nie są otwarte tak, jak być powinny. Prawo i Sprawiedliwość, jest partią zarejestrowaną w Polsce, działającą w Polsce, ale nie jest partią obecnej Polski! Nie jest partią opozycyjną w normalnym tego słowa znaczeniu, czyli taką, która uznaje podstawy porządku politycznego i walczy o zmianę polityki. PiS nie tylko nie uznaje obecnego ustroju państwa, ale w ogóle obecnego obrazu Polski; kulturowego, cywilizacyjnego.

Ma do niego stosunek nienawistny, jak do terytorium podbitego przez wrogie, antynarodowe siły i urządzonego przez nie wbrew narodowi. Polska, wedle tej partii, jest okupowana, a tej prawdziwej, którą ona tylko zna, nie ma. Przypomnę słowa Jarosława Kaczyńskiego z listu odczytanego nad grobem Aleksandra Szczygły, bo są wymowne: "Być może przegramy, być może owoców naszej pracy nie doczekamy, być może nie uda nam się jeszcze tym razem powrót do Polski. Ale musimy dać świadectwo. Tak jak pokolenie rozstrzelane w katyńskim lesie i ci, którzy zginęli 70 lat później, chcąc oddać im hołd". Nawiasem mówiąc samozwańcze posługiwanie się ofiarami: zbrodni katyńskiej, katastrofy smoleńskiej, a teraz Powstania Warszawskiego, jako pomocnikami, a często wręcz maczugami w walce politycznej, to rys charakterystyczny dla tej tylko partii.

Jarosław Kaczyński i PiS nie są więc w Polsce! Dopiero muszą do niej wrócić i wszystko co robią w polityce służy tylko i wyłącznie temu. Jakakolwiek poprawa czegokolwiek w obecnej Polsce, czyli w Niepolsce, godzi w podstawowy interes polityczny tej partii, a w jej retoryce ma wyłącznie znaczenie maskujące życzenia prawdziwe. Terytorium, które okupant zdewastował, a ludność doprowadził do desperacji odbija się łatwiej. - W interesie naszej partii jest, by wszystko w Polsce zgniło do końca - to słowa Jarosława Kaczyńskiego wygłoszone rok temu w Białymstoku, czego oczywiście, jako patrioci sobie nie życzą. Taka okrasa. To jest stan dusz w PiS i jej szefostwie, łatwo odczytywalny. PiS jest z obecną Polską w konfrontacji totalnej. Nie prowadzi demokratycznego sporu, lecz wojnę o wyzwolenie, rekonkwistę. Rozbicie społeczeństwa, wykopanie rowu nieufności, niechęci i nienawiści między ludźmi, nieustannie podsycanych - oto to środki i owoce tej wojny. Koszmar w czasie najlepszym dla Polski od kilku wieków.

Tylko będąc w tak wrogiej konfrontacji z państwem i z krajem, w takim stanie emocji, można było wpaść na pomysł przerzucenia kładki między walką o wolność w roku 1944, a odsuwaniem od władzy prezydent Warszawy w roku 2013. PiS wiele o sobie tym powiedział. Jego Godzina "W", to nie jest wojna z prezydent Warszawy, ani nawet z rządem i Platformą Obywatelską. To wojna z obecnym państwem, z obecną Polską.

Waldemar Kuczyński specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (787)