W szpitalu pacjent nie płaci za leki
Wysyłanie pacjenta po lek, który następnie dostaje on w szpitalu, to łamanie prawa - powiedziała rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Renata Furman. Łamaniem prawa jest więc także zmuszanie pacjentów do wykupowania prostawazyny.
O prostawazynie napisała poniedziałkowa Gazeta Wyborcza. Jest to lek dla chorych na krytyczne niedokrwienie kończyn. Według lekarzy dla cierpiących na tę chorobę prostawazyna to często szansa na uniknięcie amputacji.
Prostawazyna została wykreślona z listy leków refundowanych przez ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego. Resort tłumaczy, że stało się tak dlatego, że lek ten powinien być stosowany tylko w szpitalach. Jednak zdarza się, że szpitalni lekarze, chcąc uniknąć wysokich kosztów, proszą pacjentów, by sami wykupili lek i przyszli z nim do szpitala. Przed zmianami na listach refundacyjnych pacjent za lek płacił 800-1000 zł. Teraz musi płacić dwa razy tyle.
Prawo wyraźnie mówi: pacjent nie płaci za leki podawane w szpitalu - podkreśliła Furman. Dodała, że jest już decyzja Komisji Rejestracji Leków o zmianie statusu prostawazyny tak, by nie była dostępna dla pacjenta w aptece. Procedury są jednak takie, że jeszcze do czerwca lek będzie dostępny w aptekach na receptę. Jedyne, co możemy w tej sytuacji robić, to uświadamiać pacjentów, że powinni go dostawać w szpitalu za darmo - powiedziała Furman. (aka)