"W sprawie Olewnika zrobiłem wszystko, a nawet więcej"
Ryszard Kalisz nie zgadza się z opinią Zbigniewa Ziobry, że jako szef MSWiA nie zrobił nic w sprawie wyjaśnienia śmierci Krzysztofa Olewnika. W tej sprawie zrobiłem wszystko co trzeba było,
a nawet więcej - mówi. Jego poprzednik w resorcie Krzysztof Janik twierdzi, że szczegóły postępowania znał jedynie z gazet. Obaj uważają, że sprawą zaniechań w śledztwie dotyczącym porwania i śmierci Olewnika powinna się zająć prokuratura, a nie komisja śledcza.
07.04.2008 | aktual.: 07.04.2008 21:13
W opinii posła PiS i byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, sprawa powinna być zbadana przez komisję sejmową, a nie tylko przez prokuraturę, bo swą specyfiką wykracza poza ramy zwykłego postępowania prokuratorskiego.
Na pytanie, kto powinien stanąć przed taką komisją Ziobro odparł, że politycy, którzy byli o tej sprawie informowani przez rodzinę ofiary i wymienił m.in. b. ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika i b. ministra SWiA Ryszarda Kalisza.
To właśnie na podstawie mojej decyzji zabójstwem Olewnika zajęło się CBŚ. Wcześniej robiły to struktury policji w powiecie płockim - powiedział Kalisz.
Po dwóch latach doprowadzono do tego, że to śledztwo zaczęło iść w dobrym kierunku. W tej sprawie zrobiłem wszystko co trzeba było, a nawet więcej - mówi b. szef MSWiA.
O sprawie wiedziałem tyle, ile przeczytałem w gazetach - powiedział Krzysztof Janik, którego Kalisz zastąpił na stanowisku ministra spraw wewnętrznych.
Obaj politycy lewicy twierdzą zgodnie, że szybkie powołanie sejmowej komisji śledczej, która zajęłaby się zaniedbaniami w postępowaniu dotyczącym śmierci Olewnika nie jest potrzebne.
Myślę, że sprawa Olewnika powinna być dokładnie zbadana przez prokuraturę. Jeśli się okaże, że pracuje niewłaściwie można byłoby się nad powołaniem komisji zastanowić - powiedział Kalisz.
W opinii Janika, prokuratura musi spokojnie, bez politycznych awantur przeprowadzić śledztwo wyjaśniające czy były nie tylko błędy w tej sprawie, ale także świadome działanie.
Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem doszło jesienią 2001 roku. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną ofiary. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Mimo tego porywacze nie uwolnili swej ofiary. Miesiąc po złożeniu okupu Olewnik został zamordowany.
W trwającym od jesieni 2007 r. procesie ośmioro innych oskarżonych sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na 3 lata do 15 lat więzienia. Jeden z oskarżonych został uniewinniony. Jeszcze przed rozpoczęciem procesu samobójstwo w areszcie popełnił szef grupy Wojciech F., któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze.