W Rosji dostali gorączki na punkcie Trumpa i Harris. "Ten jazgot oznacza, że widzą zagrożenie"

Rosyjski internet przypomina niefortunne wypowiedzi Kamali Harris na temat Ukrainy, rosyjscy politolodzy twierdzą jakoby Donald Trump miał już wygraną w kieszeni, a propagandyści zagrzewają, aby wydzierać Ukrainie jak najwięcej terenu. W ten sposób w Rosji reagują na zmianę kandydata Demokratów w wyborach prezydenckich.

Kamala Harris i Wołodymyr Zełenski podczas szczytu pokojowego
Kamala Harris i Wołodymyr Zełenski podczas szczytu pokojowego
Źródło zdjęć: © East News | AFP, ALESSANDRO DELLA VALLE
Tomasz Molga

22.07.2024 18:59

Tylko 5 proc. czytelników popularnego kanału telegramowego Rosja 2.0 (liczy 465 tys. obserwujących) uważa, że wiceprezydent USA Kamala Harris może wygrać wybory w starciu z Donaldem Trumpem (62 proc.). Internetowa ankieta, w której oddano ponad 5 tys. głosów, pokazuje w przybliżeniu nastroje Rosjan w sprawie wydarzeń w amerykańskiej kampanii. Przypomnijmy: prezydent Joe Biden ogłosił, że wycofuje się kampanii prezydenckiej, a na swoje miejsce wskazał obecną wiceprezydent Kamalę Harris.

Rosyjskie media i propagandyści zdążyli już przypomnieć i zakpić z niefortunnej wypowiedzi wiceprezydent o Ukrainie. W marcu 2022 roku, komentując rozpoczęcie rosyjskiej napaści, Harris użyła zaskakująco prostych słów: "Ukraina jest więc krajem w Europie. Istnieje obok innego kraju zwanego Rosją. (...) Rosja zdecydowała się na inwazję na mniejszy kraj zwany Ukrainą. Zasadniczo jest to błędne".

Rosyjski politolog Igor Szatrow ocenia, że gdyby dziś odbywały się amerykańskie wybory, to z takim rywalem Trump uzyskałby wynik niczym wódz Korei Północnej, czyli 99,99 proc. - Połowa elektoratu Bidena jest już po stronie Trumpa. Rozsądna część Partii Demokratycznej rozumie, że wybory są przegrane - ocenił Szatrow. Jego wypowiedź omawia państwowa rosyjska agencja Ria Novosti.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanie bardziej sympatyzują z Trumpem, ponieważ wcześniej ogłosił on, że potrafi dogadać się z Rosją. Ponadto chce zakończyć wojnę, poprzez nakłonienie obu stron do rozmów. - Nie ma realnego planu zakończenia wojny w Ukrainie, poza ustępstwami wobec agresora - stwierdził publicznie jego były doradca John Bolton.

Ukraina traci ważnego sojusznika. Co to oznacza

- Taka narracja propagandy, cały ten jazgot oznacza, że widzą zagrożenie. Gdyby nie było zagrożeń strategicznych, związanych z kandydaturą Kamalą Harris, nikt ważny w Rosji by się nią nie zajmował - mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych w Polsce, komentator wydarzeń na wojnie w Ukrainie.

- Wiceprezydent Harris ma szansę odnieść sukces. Prezydent Biden ma przed sobą kilka miesięcy pracy i poprzez swoje decyzje może umacniać ją jako kandydatkę - dodaje.

Gen. Skrzypczak uważa za oczywiste, że polityka w USA wpływa na możliwości obrony Ukrainy, a wynik wyborów jest kluczowy dla przyszłości tego kraju. - Nie ma w takiej siły na świecie, która jest w stanie pomóc Ukrainie w stopniu umożliwiającym odbicie terenów okupowanych przez Rosję - ocenia rozmówca WP.

Tymczasem prezydent Ukrainy napisał, iż ma nadzieję, że "silne przywództwo Ameryki zapobiegnie sukcesowi rosyjskiego zła lub sprawieniu, że agresja opłaci się Rosji".

- W tej chwili Ukraina jest wyczerpana wojną. Miasta i miasteczka, przez które przeszedł front są wyniszczone. Kraj nie ma potencjału, aby bronić się przed Rosją w długoletnim konflikcie. Wola obrony słabnie. Wydaje się, że jedynym wyjściem jest doprowadzenie do zawieszenia broni, negocjacja warunków, które nie mogą upokarzać Ukrainy, ale zachowują suwerenność państwa - uważa gen. Skrzypczak.

Wojskowy spodziewa się, że rosyjska armia nasili ataki, aby "wydrzeć jak najwięcej terytoriów", zanim rosyjscy politycy zgodzą się podjąć ewentualne rozmowy pokojowe.

Rzecznik Kremla o Kamali Harris: "pełno retoryki nieprzyjaznej Rosji"

Wbrew złośliwościom rosyjskich propagandystów Kamala Harris dała się już poznać jako polityk zaangażowana w sprawy Ukrainy. W czerwcu tego roku wiceprezydent ogłosiła, że Departament Stanu przeznaczy 1,5 miliarda dolarów na wzmocnienie sektora energetycznego Ukrainy, zaspokojenie potrzeb humanitarnych i bezpieczeństwa cywilnego.

Z tego 300 mln dol., trafi na wsparcie zakupów sprzętu ratunkowego dla ukraińskich ratowników oraz do organów ścigania. - To wsparcie pomoże im bezpiecznie działać na pierwszej linii wojny w obronie terytorium Ukrainy, ratować cywilów będących celem ataków Kremla, chronić krytyczną infrastrukturę i zbadać ponad 120 tys. zarejestrowanych przypadków zbrodni wojennych i innych okrucieństw - oświadczyła amerykańska polityk.

Do sprawy amerykańskich wyborów odniósł się Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Kremla. - Kreml nie oczekuje niczego dobrego wobec Rosji od ustępującej administracji USA", "Kreml nie może jeszcze ocenić wiceprezydent Harris, poza tym, że nie zauważono z jej strony żadnego wkładu w stosunki z Federacją Rosyjską, w jej wypowiedziach pełno było retoryki nieprzyjaznej Rosji - wymienił w punktach. - Pomoc USA dla Ukrainy nie może wpłynąć na wynik operacji specjalnej, lecz prowadzi do przedłużenia konfliktu - dodał współpracownik Władimira Putina.

Wątek, aby w czasie politycznego przesilenia atakować Ukrainę, opisują również niektórzy rosyjscy blogerzy militarni. "Wynik jakichkolwiek negocjacji w dowolnym momencie zależy tylko od jednej rzeczy - jak daleko stoi stopa rosyjskiego żołnierza" - komentuje autor bloga Dwóch Majorów. Wcześniej rozpisuje się o tym, co zmiana kandydata u Demokratów oznacza dla Rosji.

Przestrzega swoich rosyjskich czytelników przed zbytnim entuzjazmem wobec Trumpa. "Prezydenci w Stanach Zjednoczonych zmieniają się, ale polityka kraju nie. Jeśli Trump uzna, że ​​wygodniej jest tworzyć miejsca pracy poprzez rozbudowę amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, to w typowy dla siebie sposób dokona zwrotu o 180 stopni" - czytamy we wpisie zamieszczonym na Telegramie.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Kamala Harriswojna w Ukrainiejoe biden
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski