W poniedziałek rząd o "matkach I kwartału"; zapadnie też decyzja ws. Jarosława Gowina
Wieczorem rząd zajmie się nowelizacją kodeksu pracy, która prawo do rocznego urlopu rodzicielskiego daje rodzicom wszystkich dzieci urodzonych w 2013 r. W poniedziałek premier ma również ogłosić stanowisko ws. ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina.
29.04.2013 | aktual.: 29.04.2013 09:56
O tym, że prawo do rocznego urlopu rodzicielskiego będą mieli rodzice wszystkich dzieci urodzonych w br. poinformował po spotkaniu z "matkami I kwartału" premier Donald Tusk. Według wcześniejszej propozycji prawo do dłuższych urlopów miało nie dotyczyć rodziców dzieci urodzonych przed 17 marca 2013 r.
Premier podkreślił w piątek, że wielkie wrażenia zrobiła na nim determinacja matek i ojców z ruchu "matki I kwartału". - Ale też nadzwyczajna, jak na polskie warunki, kultura tego dialogu - tej bardzo serdecznej presji - zaznaczył.
Dodał, że zgadzał się w stu procentach z argumentacją rodziców z ruchu "matek I kwartału", ale musiał brać pod uwagę możliwości finansowe państwa.
Jak poinformował, objęcie prawem do rocznego urlopu rodzicielskiego wszystkich dzieci urodzonych w 2013 r. zostało uzgodnione m.in. z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i ministrem pracy Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Podkreślił, że pieniądze na ten cel nie zwiększą deficytu budżetowego. Jak zaznaczył, po pierwszym kwartale 2013 r. wiadomo, że koszty obsługi długu zagranicznego na pewno będą niższe o ponad 300 mln zł, a może o 350 mln zł. Dodał, że część pieniędzy będzie pochodziła z rezerwy celowej na zarządzenia kryzysowe wykorzystywanych w przypadku powodzi.
Również w poniedziałek premier ma ogłosić swoją decyzję dotyczącą przyszłości Jarosława Gowina w resorcie sprawiedliwości. Spekulacje dotyczące ewentualnej dymisji ministra pojawiły się po jego wypowiedzi na temat zarodków, która wywołała medialną i polityczną burzę. Ostro krytykowali Gowina w mediach czołowi politycy PO, m.in. wiceszef PO Grzegorz Schetyna oraz przewodniczący klubu parlamentarnego Rafał Grupiński.
Nie pierwszy raz przyszłość Gowina w resorcie sprawiedliwości jest niepewna. Poprzednio stało się tak w lutym po tym, jak minister (razem z partyjnymi konserwatystami) zagłosował przeciwko klubowemu projektowi o związkach partnerskich, a tuż przed głosowaniem stwierdził z mównicy sejmowej, że projekt jest niezgodny z konstytucją.
Tym razem poszło o wypowiedź Gowina dotyczącą zarodków: - Możemy z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że na embrionach dokonuje się rozmaitych eksperymentów naukowych, z reguły prowadzących do uśmiercenia tych embrionów - powiedział Gowin w TVN24. - W Niemczech nie wolno przeprowadzać eksperymentów naukowych na embrionach, ale na embrionach niemieckich. Natomiast naukowcy niemieccy "importują" embriony z innych krajów, prawdopodobnie także z Polski i na nich przeprowadzają eksperymenty - dodał minister.
Słowa Gowina wywołały burzę, zareagowała m.in. ambasada Niemiec, która zwróciła się do resortu sprawiedliwości o szczegóły sprawy. "Nieodpowiedzialną i nieuzasadnioną" nazwał wypowiedź Gowina prof. Waldemar Kuczyński z Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Rzecznik rządu Paweł Graś oświadczył, że jeśli Gowin wie o prowadzonych w Niemczech eksperymentach na pochodzących m.in. z Polski zarodkach, powinien zawiadomić prokuraturę.
Gowin zapewnia, że nie jest człowiekiem strachliwym i liczy się z każdą decyzją Tuska. - Premier powinien mieć prawo każdego dnia dobrać sobie taki skład rządu, jaki uważa za optymalny. Ja robię swoje - zadeklarował.