"W Polsce rządzonej przez PO o. Rydzyk jest bezpieczny"
Radio Maryja i osobiście ojciec Tadeusz Rydzyk są bezpieczni w Polsce, w której rządzi PO - powiedział w TVN24 premier Donald Tusk. Tusk podkreślił jednocześnie, że jeśli okaże się, że jakiś urzędnik złamał prawo "faworyzując" Radio Maryja, "poniesie za to odpowiedzialność".
16.12.2007 | aktual.: 16.12.2007 15:21
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiedział w niedzielę, że "wszystkie niejasne inwestycje" o. Rydzyka zostaną sprawdzone. PiS uważa, że to atak na Radio Maryja.
W sobotę "Gazeta Wyborcza" podała, że Zarząd Gospodarki Wodnej wydzierżawił redemptorystom należącą do państwa działkę (1,35 ha) nieopodal Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej o.Rydzyka zaraz po wyborach parlamentarnych - 23 października. Według gazety, zgromadzenie płaci 3 złote za metr kwadratowy rocznie, podczas gdy w Toruniu ceny zaczynają się od 15 złotych za metr.
Nie ma w Polsce miejsca na jakieś wyjątkowe traktowanie osób czy instytucji z tego względu, że mają szczególną siłę, czy szczególne znacznie - powiedział premier.
Według niego, o.Rydzyk twierdząc, że stał się obiektem ataku nowego rządu, "padł ofiarą jakiegoś zamieszania czy nieporozumienia".
Kiedy moi ministrowie zapowiadają, że będą chcieli egzekwować przestrzeganie prawa, powszechnych reguł od wszystkich, także od ojca Rydzyka, to nie może to budzić niepokoju nikogo, kto ma czyste sumienie - uważa premier Tusk.
Jak dodał, "co do Radia Maryja, sprawę trzeba przeciąć i nie ma co udawać".
Tusk zapewnia, że "Radio Maryja i osobiście ojciec Rydzyk są bezpieczni w Polsce, w której rządzi PO". Jednak, jak dodał, "nie mogą czuć się bezpieczni urzędnicy, którzy z nieznanych bliżej powodów faworyzują - łamiąc lub naruszając prawo - dowolną instytucję".
Jeśli okaże się, że jakiś urzędnik złamał lub naruszył interes publiczny, faworyzując na przykład Radio Maryja, poniesie za to odpowiedzialność - zapowiedział Tusk. Dodał, że "tak będzie też wtedy, gdy błędy czy nadużycia będą dotyczyły innych instytucji".
Premier był pytany o zainicjowaną przez o.Rydzyka akcję pisania listów protestacyjnych do szefa rządu w związku z atakami, jakich doświadcza, zdaniem redemptorysty, od kilku tygodni Radio Maryja.
Tusk powiedział, że wiedzę o tym, że taka akcja jest, ma z mediów i wypowiedzi o. Rydzyka. To mi wystarczy. Sama lektura tego typu korespondencji nie jest potrzebna do tego, by wyrobić sobie zdanie - uważa premier.
Pytany czy chciałby się spotkać z o. Rydzykiem odparł: nie jest to jakaś moja szczególna namiętność, nie jest tak, że dniem i nocą marzę by spotkać się z o. Rydzykiem, ale jeśli będzie taka potrzeba czy powód.
Tusk podkreślił, że nie oczekuje "jakiejś szczególnej akceptacji czy miłości ze strony mediów w ogóle, wolny rynek mediów jest po to, by politycy czuli się nieustannie w jakiś sposób zagrożeni".
Według premiera, "media bywają agresywne, nieprzyjemne nie zawsze rzetelne", ale dzięki temu, że "są wolne i konkurują między sobą, stały się jednym z najskuteczniejszych gwarantów ładu demokratycznego".
Sam często cierpię z tego powodu, że informacja, komunikat, bywają nierzetelne - powiedział premier. Dodał, że o.Rydzyk "jako dysponent poważnych mediów: gazety, telewizji, radia ma prawo formułować negatywne poglądy na mój temat".
Nikomu tego prawa nie zamierzam odbierać - dodał Tusk, a politykom PiS poradził, by "na temat wolności mediów i relacji władza-media właściwie nie zabierali głosu, bo jeśli zabierają głos, powinni się natychmiast czerwienić ze wstydu".