"W Polsce jak w Japonii, zastępca robi harakiri"
W Polsce jak w Japonii, jeśli nawala szef, jego zastępca bierze wszystko na siebie i robi harakiri - powiedział na antenie TVN24 szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. W ten sposób odniósł się do odwołania przez premiera wiceministra infrastruktury Juliusza Engelhardta.
22.12.2010 | aktual.: 22.12.2010 13:06
Dymisja Juliusza Engelhardta była związana z panującym w ostatnich tygodniach chaosem na PKP - wiceminister w resorcie infrastruktury odpowiadał właśnie za kolej.
Żelichowski jednocześnie podkreślił, że PSL nie jest rozżalone z powodu odwołania Engelhardta, który był człowiekiem ludowców. - Tylko chciałbym, żeby społeczeństwo nie odebrało tego w ten sposób, że wystarczy zdymisjonować jednego wiceministra i cała sytuacja na kolei wróci do normy - zaznaczył.
We wtorek portal tvp.info podał, że zdymisjonowanego wiceministra zastąpi Andrzej Massel, wicedyrektor Instytutu Kolejnictwa do spraw studiów i projektów badawczych, z PKP związany od 1989 roku.
Od czasu wprowadzenia nowego rozkładu jazdy, na kolei panuje chaos: pasażerowie często nie mogą uzyskać informacji w kasach, mają także trudności z kupnem biletu, a rozkłady na dworach i w internecie różnią się od siebie. Sytuacje komplikuje także gwałtowny atak zimy. Z powodu śniegu i mrozu psują się pociągi, pękają szyny - w efekcie pociągi opóźnione są o kilka godzin.
Opozycja domagała się głowy ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, jednak premier postanowił oszczędzić partyjnego kolegę. Szef rządu we wtorek rano spotkał się z Grabarczykiem, który miał mu przedstawić jeden wniosek personalny.