"W polityce gdzie dwóch się bije, tam obu korzysta"
W sporze o samolot dla prezydenta na szczyt
Unii Europejskiej w Brukseli Kancelaria Premiera przeszarżowała -
ocenił politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek
Migalski.
14.10.2008 | aktual.: 14.10.2008 23:12
Może na tym - jego zdaniem - zyskać prezydent, a stracić -premier.
Prezydent Kaczyński może teraz zacząć uchodzić za ofiarę małostkowości i złośliwości otoczenia premiera, bo to kolejna taka sytuacja w ciągu ostatnich dni. Premier Tusk nie rozumie chyba, że Polacy solidaryzują się z ofiarami. Zyska na tym bezpośrednio prezydent, który zresztą szantażuje rolą ofiary mówiąc np., że poleci na szczyt z prezydentem Litwy Valdasem Adamkusem - powiedział politolog.
Według niego premier straci na konflikcie, zaprzeczając w nim w pewnym sensie swojemu wizerunkowi z ubiegłorocznych wyborów. Wtedy wygrał, bo był sympatyczny, ludzie go lubili, uważali, że jest innym politykiem, bo posługuje się językiem przyjaźni, miłości. Krótko mówiąc, prezydent zyska jako ofiara, premier straci jako złośliwiec- dodał.
Zaznaczył, że prezydent Lech Kaczyński "rozpycha się" w ramach konstytucyjnych uprawnień, chce wygospodarować więcej, niż na razie ma. Ocenił, że obwiązująca konstytucja jest "niezbyt jasna" jeśli chodzi o podział niektórych kompetencji prezydenta i premiera. Nie zaszkodziłoby doprecyzowanie tych kwestii choćby w ustawie kompetencyjnej, o której mówi rząd. Nie sądzę jednak, by nawet jaśniejsze zapisy zapobiegły obecnemu konfliktowi. To bardziej kwestia obyczaju politycznego i bieżącej walki politycznej - zaznaczył.
Marek Migalski nie ma wątpliwości, że konflikt wpisuje się w kampanię przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. Obu stronom przyświeca chęć zniszczenia przeciwnika. Niewątpliwie po fazie zaostrzenia będziemy mieli do czynienia z fazą ocieplenia, generalnie jednak konflikty będą się powtarzać aż do wyborów - mówił.
Na tej walce korzystają bowiem, zdaniem dr. Migalskiego, obie strony. W polityce gdzie dwóch się bije, obu korzysta. Eliminują bowiem innych przeciwników, teraz przecież nie ma nikogo trzeciego- podsumował.