"W PO nikt nie zna prawa, niech płacą 100 tys. zł"
Poseł SLD Ryszard Kalisz uważa, że naruszenie kodeksu wyborczego przez Platformę Obywatelską wynika z tego, iż jej politycy nie znają prawa. Poseł Sojuszu odniósł się w ten sposób do wniosku PKW, która zwróciła się do Platformy Obywatelskiej w sprawie konferencji "Polska w budowie". W opinii Kalisza, w PO nikt nie zna prawa, a partia powinna zapłacić 100 tys. zł grzywny.
23.08.2011 | aktual.: 13.09.2011 17:45
Konferencja odbyła się zanim PO złożyła do PKW zawiadomienie o utworzeniu komitetu wyborczego. Ryszard Kalisz przypomniał, ze zgodnie z kodeksem wyborczym, agitację wyborczą można prowadzić od dnia przyjęcia przez PKW zawiadomienia o utworzeniu komitetu.
Poseł Ryszard Kalisz (jedynka listy warszawskiej SLD do sejmu) przypomniał, że decyzja prezydenta Bronisława Komorowskiego o zarządzeniu wyborów parlamentarnych na 9 października ukazała się w Monitorze Polskim 5 sierpnia, w związku z tym, dopiero od tego dnia PKW miała prawo przyjmować zawiadomienia o utworzeniu komitetów wyborczych. 5 sierpnia zatem - według Kalisza - Krajowy Komitet Wyborczy Platformy Obywatelskiej, którego logo widnieje w spotach "Polska w budowie", jeszcze nie istniał.
Zwrócił ponadto uwagę, że zgodnie z art. 129 Kodeksu wyborczego, "zabrania się wydatkowania środków przez komitet wyborczy przed dniem przyjęcia przez właściwy organ wyborczy zawiadomienia o utworzeniu komitetu. - Czyli jeżeli były billboardy, plakaty i było to (spoty "Polska w budowie") puszczane jako Krajowy Komitet Wyborczy PO, to przecież za coś to musiało zostać wydrukowane i przygotowane. Krajowy Komitet Wyborczy jeszcze nie istniał, czyli siłą rzeczy nie mógł wydać żadnych pieniędzy - uważa Kalisz.
W jego opinii, w PO nikt nie zna prawa. - To jest jak, z tą kastracją pedofilów, gdzie nikt nie miał pojęcia o art. 30 konstytucji mówiącym o godności przyrodzonej każdego człowieka. To nieznajomość prawa, tam (w PO) się nikt nie znalazł, który by powiedział jakie są przepisy Kodeksu wyborczego - mówił Kalisz.
Zasugerował, że karą, jaką powinna, w związku z falstartem swej kampanii, zapłacić PO, to przewidziana w Kodeksie wyborczym 100 tys. grzywny.
- Konferencja "Polska w budowie" nie była agitacją polityczną lecz "upowszechnianiem celów programowych" - podkreślił na konferencji prasowej polityk PO Jacek Protasiewicz. Konferencja nie naruszyła więc - według PO - kodeksu wyborczego.
Poseł PO mówił, że konferencja odbyła się między ogłoszeniem przez prezydenta wyborów, a złożeniem zawiadomienia do PKW o utworzeniu komitetu wyborczego. - Zgodnie z kodeksem, nie można w tym okresie prowadzić agitacji wyborczej, można jednak upowszechniać cele programowe, co zrobiła Platforma - dodał Protasiewicz. Posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska zapewniała, że PO nie wydawała pieniędzy na kampanię przed złożeniem do PKW zawiadomienia o utworzeniu komitetu wyborczego.
Przeczytaj też: Będzie można głosować przez Internet? - zbiórka podpisów