Polska"W PO nie nastąpi nowe otwarcie"

"W PO nie nastąpi nowe otwarcie"

Niedzielna konwencja krajowa Platformy
Obywatelskiej nie będzie nowym otwarciem, utrwali raczej pozycję
Donalda Tuska - który nie ma w Platformie kontrkandydata do
szefowania partią - jako niekwestionowanego lidera PO - uważa
publicysta "Newsweeka" Piotr Zaremba.

19.05.2006 | aktual.: 19.05.2006 17:48

Przypomniał, że po przegranych przez PO wyborach parlamentarnych pojawiały się głosy o zmianie przywództwa, ale - jak ocenił - uspokoiło je stabilne poparcie dla Platformy. Według Zaremby, także bardzo ostre ataki szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego na Tuska, obliczone na wywołanie kryzysu, a może nawet rozłamu wewnątrz Platformy, osiągnęły skutek odwrotny do zamierzonego, bo przyczyniły się właśnie do scementowania PO.

Zaremba powiedział, że nie spodziewa się po konwencji szczególnie nowych akcentów programowych. Zdaje się, że Platforma w kwestiach programowych uznała, że jest dobrze tak jak jest. Być może będzie chciała zrównoważyć wrażenie, że jest partią liberalną gospodarczo np. poprzez deklaracje prorodzinne, ale nie będzie to na pewno nowe otwarcie - uważa.

Liderzy PO- mówił Zaremba - zakładają, że Platforma sprawdziła się w obecnej sytuacji. Do niedawna bardzo mocne było w PO przekonanie, że koalicja się rozpadnie, a jesienią dojdzie do nowych wyborów - podkreślił. Jak zaznaczył, w takiej sytuacji zamiast przedstawiać zupełnie nowy obraz Platformy, krytykowano PiS za zawarcie koalicji z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem, czemu służyła np. propozycja powołania komisji śledczej do zbadania przeszłości Samoobrony.

W tej chwili ta formuła trochę się zużywa, bo wydaje się, że koalicja ma szansę przetrwać, ale trudno, żeby w tak krótkim czasie Platforma wymyśliła coś nowego - ocenił.

Zdaniem Zaremby, niedawne usunięcie z Platformy części jej stołecznych działaczy ma być dla opinii publicznej czytelnym sygnałem, że PO się oczyszcza, dba o standardy. "Ponieważ była zła atmosfera wokół warszawskiej Platformy, więc na wszelki wypadek dokonano bardzo drastycznego cięcia. Tymczasem druga strona (PiS) nie ma się czym pochwalić, bo wprowadza do rządu człowieka karanego, działaczy Samoobrony skonfliktowanych z prawem" - powiedział.

Taki ruch pomoże Platformie. Nawet jeśli jest trochę przerysowany, bo wobec wyrzuconych nie formułuje się wyrazistych zarzutów, pokazuje na pewno dbałość o wizerunek partii - uważa.

Zdaniem Zaremby, wewnątrz Platformy można zaobserwować pewien spór, ale - jak ocenił - nie wypłynie on podczas niedzielnej konwencji. W Platformie - dodał - widzimy po pierwsze podejście Jana Rokity - bardzo mocno akcentujące propozycje związane z wysokimi standardami w administracji, z wymiarem sprawiedliwości, z praworządnością. Polega to trochę na licytowaniu się z PiS na propaństwowość i oczyszczanie państwa - zaznaczył.

Według Zaremby, drugie podejście można kojarzyć np. z Bronisławem Komorowskim. Mówi ono w uproszczeniu, że IV RP jest fikcją, demagogią, że należy raczej bronić III RP, bronić umiaru. To trochę taki powrót do stylu i działania Unii Wolności - powiedział.

Jak podkreślił Zaremba, Tusk w tym nie do końca wypowiedzianym sporze przyjmuje rolę arbitra: nie sytuuje się ani po jednej, ani po drugiej stronie; broni Rokity, kiedy popada w konflikty z innymi politykami Platformy, ale raczej łagodzi niż jątrzy.

Konwencja będzie najprawdopodobniej konserwacją dotychczasowej linii, nie przyniesie chyba niespodzianek - uważa. Według publicysty, ewentualnym zarzewiem konfliktów mogliby stać się usunięci warszawscy działacze, ale wątpi, aby był to konflikt na dużą skalę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)