W Petersburgu pobito dziennikarza
W Sankt Petersburgu został pobity fotoreporter dziennika "Kommiersant". Na Dawida Frankelja napadł działacz prokremlowskiego Narodowo-Wyzwoleńczego Ruchu. Jak poinformowała rozgłośnia Echo Moskwy, miejscowa policja zamiast ścigać napastnika, zatrzymała poszkodowanego.
Działacze Narodowo-Wyzwoleńczego Ruchu, który jest podejrzewany o organizowanie napaści na opozycję i udział w konfliktach zbrojnych na Ukrainie, zorganizowali demonstrację przeciwko, jak to ujęli, amerykańskiej dominacji w Rosji. Fotoreporter dziennika "Kommiersant" próbował ich sfotografować, ale jeden z narodowców przewrócił go na ziemię i kilkakrotnie kopnął.
Jak poinformowało radio Echo Moskwy, funkcjonariusze policji, którzy zatrzymali pobitego zamiast napastnika, tłumaczyli, że wcześniej otrzymali zgłoszenie, że Dawid Frankel próbował zakłócić demonstrację narodowców.
Rosyjscy dziennikarze przypominają, że Narodowo-Wyzwoleńczy Ruch działa w Rosji od 2012 roku. Jego ideolog, deputowany rządzącej partii Jedna Rosja Jewgienij Fiodorow twierdzi, że po rozpadzie ZSRR Rosja stała się kolonią Stanów Zjednoczonych. Według niego i jego zwolenników, jedyną osobą, która próbuje przywrócić Rosji suwerenność, jest prezydent Władimir Putin.
Rosyjskie media wskazują NWR jako tę organizację, która organizowała prowokacje i napady: na piosenkarki grupy Pussy Riot, opozycjonistów Michaiła Kasjanowa i Aleksieja Nawalnego, a także działaczy stowarzyszenia "Memoriał" i innych organizacji monitorujących przestrzeganie praw człowieka w Rosji.
oprac. Michał Kurek
Zobacz także: Rosyjskie FSB w akcji