W nagłych przypadkach pacjenci nie mogą czekać
Na niektóre operacje pacjenci czekają
latami. Ustalenie, w jakiej kolejności będą przyjęci, ma
ograniczyć załatwianie za pieniądze - informuje "Rzeczpospolita".
30.04.2005 | aktual.: 30.04.2005 08:36
Czas oczekiwania kilka, kilkanaście miesięcy na planowy zabieg i operację, to w publicznej służbie zdrowia norma. "Na okulistyce pacjenci czekają nawet dwa lata" - mówi dziennikowi Jan Derkacz, dyrektor ds. lecznictwa Szpitala Specjalistycznego w Zamościu. "Dalibyśmy radę przyjąć trzy razy więcej osób niż przyjmujemy, ale ogranicza nas kontrakt" - dodaje.
Kolejki tworzą się m.in. na oddziałach kardiologii, ortopedii i na rehabilitacji. W warszawskim Instytucie Kardiologii na niektóre zabiegi czeka nawet 3 tysiące osób. Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt zasad, według których będzie ustalana kolejność przyjmowania pacjentów na zabiegi. W projekcie przewiduje się podział chorych na trzy grupy: tych, którzy muszą być przyjęci natychmiast (np. z wypadków); pacjentów do pilnego zoperowania (czekanie może zagrażać ich życiu lub zdrowiu) i pacjentów, którzy mogą na zabieg poczekać - wyjaśnia "Rzeczpospolita".
Nowością ma być ogłaszanie, w jaki sposób pacjenci są kwalifikowani do poszczególnych kategorii. "To ma ograniczyć korupcję w szpitalach" - mówi Adam Kozierkiewicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Jawne kryteria wpisywania na listy to jeden z mechanizmów zapewniający kontrolę społeczną" - twierdzi na łamach "Rzeczpospolitej" Kozierkiewicz. (PAP) Więcej: Rzeczpospolita - W nagłych przypadkach pacjenci nie mogą czekać