W Moskwie opieczętowano rosyjski oddział biura Amnesty International
• Moskiewskie biuro Amnesty International zostało opieczętowane, odłączono w nim prąd i wstawiono nowe zamki
• Poinformowali o tym w środę działacze tej międzynarodowej organizacji broniącej praw człowieka
• Za opieczętowanymi drzwiami pozostały komputery, dokumenty i rzeczy osobiste pracowników
• "Pracujemy nad tym, aby rozwiązać ten problem tak szybko, jak to możliwe" - poinformował dyrektor Amnesty International ds. Europy i Azji Środkowej John Dalhuisen
02.11.2016 | aktual.: 02.11.2016 14:31
Szef rosyjskiego oddziału Amnesty International Siergiej Nikitin powiedział niezależnej "Nowej Gaziecie", że zamianę zamków w drzwiach pracownicy odkryli w środę około 10.30. Według Nikitina widać, że drzwi zostały sforsowane siłą.
Za opieczętowanymi drzwiami pozostały komputery, dokumenty i rzeczy osobiste pracowników - napisał na portalu społecznościowym jeden z pracowników, Iwan Kondratienko. Inny pracownik Aleksandr Artiemiew przekazał niezależnej telewizji Dożd, że napis na pieczęciach głosi, iż "obiekt jest własnością miasta Moskwy i otwieranie drzwi do pomieszczenia jest zakazane".
Wskazano do kontaktu numery telefonów, jednak nie można się pod nie dodzwonić - mówią aktywiści Amnesty International i zapewniają, że organizacja w terminie płaci czynsz za pomieszczenia, które wynajmuje od departamentu majątku miasta Moskwy.
W przeszłości władze przysyłały kontrole, które sprawdzały, czy pomieszczenie jest wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem.
Pracownicy AI powiedzieli, że nie otrzymywali wcześniej żadnych powiadomień ani ostrzeżeń. Amnesty International wynajmuje to moskiewskie biuro od 20 lat.
"Nie wiemy, dlaczego władze w Moskwie uniemożliwiły naszym pracownikom dostępu do naszych biur" - napisał w specjalnym oświadczeniu John Dalhuisen. "Pracujemy nad tym, aby rozwiązać ten problem tak szybko, jak to możliwe" - dodał dyrektor Amnesty International ds. Europy i Azji Środkowej.