W metrze bez zmian
2 lata minęły, a metro wciąż grozi śmiercią - zdjęcia
Mijają dwa lata od wypadku Filipa Zagończyka
Dwa lata temu w warszawskim metrze niewidomy Filip Zagończyk nie wyczuł krawędzie peronu i wpadł na tory prosto pod nadjeżdżający pociąg. Mężczyzna wiele dni walczył o życie w szpitalu, a ostatecznie konieczna była amputacja nogi.
Przedstawiciele środowisk osób niewidomych i niepełnosprawnych zorganizował w metrze konferencję, na której wskazano, że mimo deklaracji władz stolicy, metra i resortu infrastruktury dotąd nie ma tzw. guzków, sygnalizujących krawędź peronu na stacjach.
- Decydenci ignorują i lekceważą prawa osób niewidomych - podkreśliła dyrektor Polskiego Związku Niewidomych Małgorzata Pacholec.