W Medyce w kierunku policji poleciały cegły i petardy
Około setki osób, tzw. mrówek, zablokowało wieczorem przejście graniczne z Ukrainą w Medyce na Podkarpaciu. Poleciały butelki z benzyną, cegły i petardy, ranny został policjant.
Rzecznik komendy miejskiej policji w Przemyślu podinsp. Jan Faber zdementował informację, jakoby policja miała użyć broni gładkolufowej.
02.12.2008 | aktual.: 03.12.2008 02:01
Policja z użyciem siły zepchnęła około stu osób, które zablokowały przejście. Jak mówił podinsp. Faber, przed rozpoczęciem akcji siłowej policja bezskutecznie trzykrotnie zwracała się do protestujących o rozejście się.
- Rzucali w policję kamieniami, butelkami. Jeden z policjantów został uderzony kamieniem, ma rozcięty łuk brwiowy - relacjonował Faber. Dodał, że policja zatrzymała najbardziej agresywnych protestujących. Nie umiał jednak na razie powiedzieć, ilu zatrzymano.
Obecnie sytuacja na przejściu jest już ustabilizowana. - W tej chwili pozostało około 30 osób. Stoją na ulicy, nie dopuszczamy, żeby ponownie zablokowali przejście - powiedział Faber. Jego zdaniem co najmniej do rana na granicy powinien być spokój. Policja pozostanie na miejscu, dopóki protestujący nie rozejdą się całkowicie.
Rzecznik prasowy szefa Służby Celnej Witold Lisicki przesłał Polskiej Agencji Prasowej komunikat, w którym stanowczo zaprzeczył doniesieniom medialnym, że celnicy popierają protest "mrówek".
"W związku z pojawiającymi się informacjami o poparciu protestu "mrówek" przez celników, uprzejmie informuję, że zarówno środowisko Służby Celnej jak i kierownictwo stanowczo odcina się od popierania działań związanych z łamaniem prawa" - czytamy w komunikacie.
Rzecznik zaznaczył, że tego typu informacje podważają zaufanie zarówno do organów państwa jak i do Służby Celnej. Ponadto powodują eskalację napięcia związanego z protestem.
Protest tzw. mrówek, których głównym źródłem utrzymania był handel papierosami przynoszonymi z Ukrainy, rozpoczął się o północy z niedzieli na poniedziałek, gdy weszły nowe unijne przepisy, które pozwalają przenosić przez granicę tylko 40 sztuk papierosów.
Wówczas kilkaset osób zablokowało przejście dla pieszych w ten sposób, że nie można było przekroczyć granicy. Rano w poniedziałek zaostrzyli protest i już wtedy kilkaset osób zablokowało także i przejście drogowe. Samochody były kierowane na przejście graniczne w Korczowej i Krościenku.
Gdy protest się przedłużał i rosła kolejka oczekujących na przejazd samochodów policja około godz. 23.00 w poniedziałek wezwała około 250 protestujących osób do rozejścia się. Jednak nieliczni posłuchali. Wówczas policjanci weszli w tłum i zaczęli ich wypierać. Rozpoczęły się przepychanki i bójki. Niektórzy z protestujących rzucali w kordon policji kamienie i butelki. Jedna nich rozbiła się na masce samochodu.
Po kilkudziesięciu minutach, około północy policji udało się zakończyć blokadę przejścia. Zatrzymano kilkanaście najbardziej agresywnych osób.