W Łodzi powstanie filmowa superprodukcja
Późną wiosną przyszłego roku w Łodzi mają ruszyć zdjęcia do filmu o Merianie Caldwellu Cooperze, amerykańskim lotniku, walczącym po stronie Polski w wojnie 1919 roku. Polsko-amerykański film ma zrealizować Avatar Pictures, spółka Marka Żydowicza, dyrektora festiwalu Camerimage oraz Andrzeja Bartkowiaka, znanego hollywoodzkiego operatora filmowego, absolwenta łódzkiej szkoły filmowej. Pomysłodawcy chcą, by główną rolę zagrała światowa gwiazda. Być może Brad Pitt...
Jeśli plany dojdą do skutku, będzie to - jak twierdzą producenci - największa produkcja, jaka kiedykolwiek powstała z polskim udziałem. Planowany budżet filmu ma bowiem wynieść około 50 milionów dolarów. Reżyserem filmu będzie Andrzej Bartkowiak. To właśnie on w głównej roli widziałby najchętniej Brada Pitta.
Nie jest powiedziane, że będzie to Brad Pitt, ale na pewno chcielibyśmy kogoś z taką samą pozycją - tłumaczy Marek Żydowicz, który ostatnio współpracował z Davidem Lynchem przy produkcji jego najnowszego filmu "Inland Empire". Na pewno naszą intencją jest zatrudnienie gwiazd amerykańskiego kina.
Marek Żydowicz zapewnia, że Łódź będzie miała istotny udział w produkcji.
Film w 95 procentach byłby kręcony w Polsce, w dużej części w Łodzi. Trochę zdjęć powstanie w Warszawie, być może trochę na zachodniej Ukrainie - wyjaśnia. Filmowa postprodukcja miałaby się odbyć w Monachium, Londynie i Los Angeles.
Merian C. Cooper do Polski trafił w ramach American Relief Administration, niosącej pomoc humanitarną. Został przydzielony do misji żywnościowej we Lwowie. Miał związki z Polską - jego prapradziad, pułkownik John Cooper, walczył pod Saratogą u boku Kazimierza Pułaskiego i uważał go za przyjaciela. Merian Cooper postanowił spłacić dług wdzięczności. W porozumieniu z poznanym w Polsce generałem Rozwadowskim stworzył we Francji eskadrę lotników amerykańskich gotowych służyć w Polsce. Wspólnie brali udział m. in. w natarciu polskim na Kijów podczas wojny polsko-bolszewickiej 1919-1920 roku.
Z Polską wiązał się także prywatny dramat amerykańskiego pilota. Tu zakochał się w Angielce, która urodziła mu syna - późniejszego pisarza i znakomitego tłumacza, Macieja Słomczyńskiego. Jego partnerka nie zdecydowała się jednak na wyjazd do Ameryki. Została w Polsce, gdzie wyszła za mąż za Aleksandra Słomczyńskiego.
Jesteśmy w trakcie szlifowania scenariusza. Pisze go dla nas amerykański scenarzysta. Nie zdradzę jego nazwiska, dopóki nie podpiszemy umowy. Na razie podpisaliśmy list intencyjny i dopinamy finanse. Gdy scenariusz będzie gotowy, będziemy rozmawiać z aktorami - informuje Marek Żydowicz.
To Żydowicz zaproponował, aby film wyreżyserował Andrzej Bartkowiak, absolwent PWSFTViT w Łodzi, od lat pracujący w Hollywood. Znakomity operator filmowy był autorem zdjęć do "Czułych słówek", "Speed" i "Adwokata diabła". Sam wyreżyserował "Romeo musi umrzeć" oraz "Mroczną dzielnicę". Już zadeklarował, że bardzo podoba mu się projekt.
Czy zatem Brad Pitt, wraz z żoną Angeliną Jolie, może przyjechać pracować do Łodzi? Marek Żydowicz, zaprzyjaźniony z Davidem Lynchem, i od lat funkcjonujący w Hollywood Andrzej Bartkowiak z pewnością byliby w stanie dotrzeć do gwiazdy tej miary. Ale nawet oni nie gwarantują, że uda im się tę akurat supergwiazdę pozyskać. W tym przypadku decydują nie tylko towarzyskie układy, dobre chęci i dobry scenariusz, ale przede wszystkim pieniądze. Duże pieniądze.
Anna Pawłowska