W listopadzie Macierewicz z pompą witał samolot VIP‑ów. Jeszcze długo nim nie polata
Na dwulecie rządu Antoni Macierewicz zorganizował fetę, podczas której powitano nowy samolot dla VIP-ów. Dzięki niemu najważniejsi politycy w Polsce nie będą musieli latać do Waszyngtonu liniami pasażerskimi. Ale będą musieli na to poczekać, i to aż do II kwartału 2018 roku - dowiedziała się Wirtualna Polska. Tyle potrwają szkolenia i zdobywanie przez personel latający potrzebnych certyfikatów.
24.12.2017 15:48
Antoni Macierewicz zadbał, by odróżnić się od nudnych konferencji koleżanek i kolegów podsumowujących dwa lata rządu Beaty Szydło. Swoją konferencję zorganizował na lotnisku Okęcie, na tle samolotu F-16, śmigłowca i całej masy innego uzbrojenia. Ale głównym punktem uroczystości, znacznie dłuższej niż wyznaczone pół godziny na resort, było powitanie Józefa Piłsudskiego, czyli średniodystansowego Boeinga 737-800, którym będą latać najważniejsi polscy politycy.
Od tego czasu minęło półtora miesiąca, rząd Beaty Szydło zdążył zostać odwołany i powołany na nowo, już jako rząd Mateusza Morawieckiego. Mimo tego nowy premier jeszcze długo nie poleci nową maszyną. Formalnie nowa maszyna została już wpisana do rejestru wojskowych statków powietrznych (stało się to 14 listopada) i wprowadzona do eksploatacji w Siłach Zbrojnych RP (dzień później, czyli 15 listopada). Tego dnia wykonała też swój pierwszy lot - poinformowała Wirtualną Polskę kpt. Anna Żuchowska, rzecznik prasowy 1 Bazy Lotnictwa Transportowego.
1 Baza Lotnictwa Transportowego szkoli teraz swój personel latający i dopiero kiedy zdobędzie on wymagane uprawnienia, politycy będą mogli latać nową maszyną. A to ma stać się dopiero w II kwartale 2018 roku, czyli w najlepszym wariancie niemal pół roku po fecie zorganizowanej przez ministra Macierewicza. Znając zamiłowanie polityków do przecinania wstęg, przed pierwszym lotem będziemy świadkami kolejnego hucznego powitania/otwarcia/inauguracji w wykonaniu Antoniego Macierewicza lub jego zastępcy.
Średniodystansowa maszyna jest polskiemu rządowi niezwykle potrzebna, bo od wycofania z eksploatacji tupolewów 154M po katastrofie smoleńskiej najważniejsi politycy muszą latać do USA, Azji i Afryki lotami pasażerskimi.