W Krakowie rusza proces przeciwko twórcom filmu "Nasze matki, nasi ojcowie" i ZDF
• Proces wytoczył ponad 90-letni żołnierz AK oraz Światowy Związek Żołnierzy AK
• Według powodów w serialu znalazły się sceny dowodzące, że AK była współwinna zbrodni na osobach narodowości żydowskiej
• Domagają się m.in. przeprosin i 25 tys. zł tytułem naruszenia dóbr osobistych
• - To jest sprawa trudna, bezprecedensowa - uważa Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia
• Reduta monitoruje proces i prowadzi szeroką akcję informacyjną w tej sprawie
Na poniedziałek przed krakowskim Sądem Okręgowym wyznaczono początek procesu cywilnego przeciwko twórcom niemieckiego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" i telewizji ZDF za naruszenie dóbr osobistych żołnierzy Armii Krajowej.
Jak poinformowała Reduta Dobrego Imienia, która monitoruje proces, a także prowadzi szeroką akcję informacyjną w tej sprawie, proces wytoczył ponad 90-letni żołnierz Armii Krajowej oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Wystąpili oni przeciwko producentom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", tj. UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji) za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tożsamości narodowej, prawa do dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści.
Przeprosiny i 25 tys. zł
Według powodów w serialu znalazły się m.in. sceny, które mają dowodzić, że Armia Krajowa rzekomo była współwinna zbrodni na osobach narodowości żydowskiej. Z kolei Niemcy są przedstawieni w filmie jako de facto ofiary drugiej wojny światowej.
- Głównym żądaniem pozwu są przeprosiny we wszystkich telewizjach, w których film był emitowany, lub poprzedzenie pierwszej emisji w pozostałych telewizjach, do których go sprzedano, informacją historyczną ze stwierdzeniem, że jedynymi winnymi Holocaustu byli Niemcy - powiedziała reprezentująca powodów mec. Monika Brzozowska.
Żądania pozwu dotyczą także zapłaty 25 tys. zł tytułem naruszenia dóbr osobistych oraz usunięcia z filmu znaku graficznego AK na biało-czerwonych opaskach noszonych przez aktorów - poinformowała adwokat.
- To jest sprawa trudna, bezprecedensowa, bo dotyczy dzieła artystycznego, a nie filmu dokumentalnego czy programu publicystycznego, więc jest możliwa wielość interpretacji. Produkcja ma jednak wymowę antypolską, wręcz rasistowską - uważa Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia. Jak poinformował, "sprawę pro publico bono prowadzą mec. Monika Brzozowska i mec. Jerzy Pasieka z kancelarii Pasieka Derlikowski Brzozowski i Partnerzy". - Reduta finansuje koszty przejazdu i zakwaterowania żołnierzy AK - dodał Świrski.
Jak podano w komunikacie, powodem jest ponad 90-letni kapitan Wojska Polskiego, były więzień obozu Auschwitz-Birkenau, żołnierz AK i uczestnik Powstania Warszawskiego, który po kapitulacji trafił do stalagu, a po wyzwoleniu obozu został żołnierzem WP we Włoszech, a później w II Korpusie Polskim wchodzącym w skład Armii Brytyjskiej. W grudniu 1945 r. przedostał się do Polski i zamieszkał w Krakowie. W 1951 r. został aresztowany i skazany za szpiegostwo na 12 lat więzienia. Opuścił je na mocy amnestii w 1956 r.
Film "Nasze matki, nasi ojcowie" w trzech częściach TVP1 wyemitowała w czerwcu 2013 r. Film wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech, dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. Po emisji filmu w publicznej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności "zwykłych Niemców" za zbrodnie II wojny. W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i relatywizowanie odpowiedzialności Niemców.
W liście skierowanym do szefa niemieckiej telewizji publicznej pod koniec marca ówczesny prezes TVP Juliusz Braun stwierdził, że w filmie posłużono się krzywdzącymi i fałszywymi uproszczeniami w obrazie historycznym Polski i żołnierzy AK. Podkreślił, że treść i forma przedstawionych w nim wątków polskich nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. Decyzję o emisji filmu w TVP uzasadniono zaś tym, że polska opinia publiczna była "skazana jedynie na pośrednictwo dziennikarzy i polityków w ocenie niemieckiego serialu, nie mogąc wyrobić sobie w tej kwestii własnego zdania".
Prokuratura odmówiła
Pod koniec czerwca 2013 r. warszawska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego w związku z emisją filmu w TVP. Prokuratura wskazywała, że takie przestępstwo można popełnić jedynie umyślnie, zaś z informacji TVP wynikało, że jej zamiarem było umożliwienie widzom wyrobienia sobie opinii o filmie, który był oceniany jako kontrowersyjny. Po złożeniu zażalenia przez Redutę Dobrego Imienia podjęto postępowanie, jednak później je umorzono.
Fundacja Reduta Dobrego Imienia - Polska Liga przeciw Zniesławieniom (RDI), zgodnie ze swoim statutem, działa na rzecz propagowania wiedzy na temat historii i kultury Polski oraz polskiej współczesności, podejmuje inicjatywy i działania służące rozwijaniu i umacnianiu postaw do aktywnego współdziałania w procesie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.
Celem działania Fundacji jest także przeciwdziałanie rasizmowi i ksenofobii, zwróconym przeciwko Polakom i obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej bez względu na pochodzenie. Fundacja również inicjuje i wspiera działania mające na celu prostowanie pojawiających się w mediach nieprawdziwych informacji na temat historii Polski, a szczególnie przebiegu II Wojny Światowej, udziału w niej Polaków, stosunku Polaków do narodu żydowskiego, informacji na temat niemieckich obozów koncentracyjnych.