W Koszalinie modlili się za Julię, Amelię, Gosię, Karolinę i Wiktorię. Był biskup i prezydent miasta

- Tu dziewczynki przeszły swoją ostatnią drogę. Wchodziły tą bramą. Tu człowieka przechodzą dreszcze - powiedział biskup Edward Dajczak. Razem z prezydentem Koszalina i tłumem stał przed escape roomem, w którym w piątek wydarzyła się tragedia. Wszyscy modlą się za zmarłe nastolatki.

W Koszalinie modlili się za Julię, Amelię, Gosię, Karolinę i Wiktorię. Był biskup i prezydent miasta
Źródło zdjęć: © WP.PL
Anna Kozińska

06.01.2019 17:44

Rano w katedrze w Koszalinie odbyła się msza w intencji ofiar pożaru w escape roomie. Świątynia była pełna, przyszły setki osób. Wieczorem znowu zgromadził się tłum - donosi reporter WP Sebastian Łupak. Tym razem przed miejscem, gdzie doszło do tragedii. Pojawił się prezydent Koszalina i biskup Edward Dajczak, ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Biskup prowadził modlitwę i wzruszającymi słowami zwracał się do zgromadzonych. - Tu dziewczynki przeszły swoją ostatnią drogę. Wchodziły tą bramą. Tu człowieka przechodzą dreszcze - mówił.

Obraz
© WP.PL

Czytał fragment Apokalipsy: "nie będzie już bólu ani cierpienia". - Drogi życia mogą być zaskakująco tragiczne. Na naszych drogach nie brakuje pytań i ciemności, ale niech światło nas prowadzi - dodał. Przyznał, że myślał, że nie uda mu się dokończyć porannej mszy w katedrze. - Cały ból rodzin przeszedł wtedy fizycznie przeze mnie - podkreślił.

Zgromadzeni śpiewali "Nie lękaj się". W pobliskiej kwiaciarni jest ogromna kolejka - po kwiaty i znicze, które są ustawiane przy bramie escape roomu.

Obraz
© WP.PL

Co się stało w Koszalinie

Przypomnijmy, że w pożarze escape roomu w Koszalinie zginęło pięć 15-latek i poważnie ucierpiał 25-letni pracownik obiektu. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru był gaz. Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że wybuchł on w poczekalni, odcinając pracownika obiektu od możliwości udzielenia dziewczynom pomocy. Nastolatki zmarły w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.

Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie. Według straży pożarnej, w escape roomie było "wiele zaniedbań". Urządzenia grzewcze znajdowały się zbyt blisko materiałów łatwopalnych, a instalacje elektryczne były prowizoryczne. Nie było drogi ewakuacji.

Na polecenie szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego straż pożarna prowadzi inspekcje tego typu obiektów w całej Polsce. Już wykazały one wiele nieprawidłowości.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (594)