W Koninie marsz milczenia przeciwko przemocy
Kilkaset osób przeszło ulicami Konina (Wielkopolskie) w marszu milczenia przeciw przemocy wśród młodzieży. Manifestacja odbyła się kilkanaście dni po zamordowaniu, na peryferiach miasta, 16-letniego Tomasza M. Podejrzanym o zabójstwo jest jego 17-letni kolega, Robert R.
12.01.2007 12:00
Marsz zorganizowała młodzież oraz nauczyciele Zespołu Szkół Górniczo-Energetycznych w Koninie, którego uczniem był Tomek. Razem z nimi w demonstracji uczestniczyli uczniowie kilku innych miejscowych szkół, ze szkolnymi sztandarami. Wiele osób miało przypięte do kurtek białe kokardki.
Przed wyruszeniem na ulice miasta uczestnicy marszu wzięli udział we mszy świętej odprawionej w intencji zamordowanego chłopca w kościele Najświętszej Marii Panny. Po mszy, w milczeniu, przeszli na plac przed halę Rondo, aby odczytać apel przeciwko przemocy. Na czele pochodu koledzy Tomka, w galowych mundurach górniczych, nieśli jego portret.
Budujmy świat w sposób odpowiedzialny, przemyślany, oparty na poszanowaniu drugiego człowieka i wielkiej wartości jaką jest życie ludzkie. Odrzućmy przemoc i agresję wobec siebie. Sięgnijmy po sprawdzone w przeszłości wzorce postępowania - stwierdzono w odczytanym apelu.
Znałam i Tomka, i Roberta. Nie wiem, nie potrafię zrozumieć tego co się stało i dlaczego. A nawet jak się wyjaśni, to i tak Tomka już nie ma. Nie chcę o tym mówić. Wystarczy, że ciągle myślę - powiedziała dziewczyna w ciemnym płaszczu z białą kokardką przy kołnierzu.
Do tragedii doszło 27 grudnia 2006 roku, nad rzeką Pową w starej części Konina. Według Roberta R. - Tomek zaatakował go niespodziewanie i bez powodu, nożem i szpikulcem, a on, broniąc się, wyrwał mu je z rąk i zaczął zadawać ciosy.
Na ciele 16-latka, wyłowionym z rzeki, znaleziono ponad 70 ran kłutych. Jak wykazała sekcja zwłok, bezpośrednią przyczyną jego śmierci było jednak utonięcie. Chłopak żył jeszcze kiedy był wrzucany do wody.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi konińska prokuratura. Robert R. został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 25 lat więzienia.