ŚwiatW Kirgistanie sankcjonuje się nowa władza

W Kirgistanie sankcjonuje się nowa władza

Kirgiska opozycja usankcjonowała przejętą w czwartek w wyniku bezkrwawego przewrotu władzę. Na pełniącego obowiązki prezydenta i premiera parlament Kirgistanu mianował Kurmanbeka Bakijewa, który sprawował funkcję premiera w latach 2000-2002.

W Kirgistanie sankcjonuje się nowa władza
Źródło zdjęć: © AFP

25.03.2005 | aktual.: 25.03.2005 12:28

Jak powiedział przewodniczący Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych Ałtaj Borubajew, prawdopodobnie jeszcze w piątek zostanie ogłoszony skład nowego rządu. Do parlamentu powrócili deputowani sprzed wyborów 27 lutego i 13 marca, których unieważnienia domagała się opozycja, ponieważ oskarżała administrację prezydenta Askara Akajewa o fałszerstwa. Sąd Najwyższy Kirgistanu w czwartek unieważnił wyniki głosowania i polecił dotychczasowemu parlamentowi pełnienie swych funkcji do 14 kwietnia.

Podczas wystąpienia przed deputowanymi Kurmanbek Bakijew powiedział, że wybory prezydenckie odbędą się zgodnie z konstytucją w ciągu najbliższych trzech miesięcy, prawdopodobnie w czerwcu tego roku. Zamierzamy przestrzegać ustawy zasadniczej- mówił. Dodał, że do tego czasu władzę będzie sprawował rząd tymczasowy. Bakijew powiedział także, że opozycja nie sprzeciwia się obecności baz wojskowych USA i Rosji na terytorium kraju.

W celu zapewnienia bezpieczeństwa w stolicy, w której dochodzi do plądrowania sklepów, rozbojów i aktów wandalizmu, tymczasowy prezydent i premier zaproponował utworzenie oddziałów obrony cywilnej. W Biszkeku widziano także młodych ludzi rzucających kamieniami w kierunku budynku parlamentu.

Mianowany szefem resortu bezpieczeństwa Feliks Kułow, którego w czwartek opozycjoniści uwolnili z więzienia powiedział, że zamierza przywrócić porządek tak szybko, jak to możliwe. Wezwał też obywateli do powrotu do pracy.

Tymczasem nadal nieznane jest miejsce pobytu prezydenta Kirgistanu Askara Akajewa. Agencja Interfax podaje, że Akajew przebywa w północnym Kazachstanie. Kułow twierdzi, że Akajew chciał zbiec do Rosji. Miał szansę podać się do dymisji, ale uciekł - tłumaczył.

Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział na konferencji prasowej w Erewanie, że nie ma nic przeciwko przyjazdowi Akajewa do Rosji. Jednocześnie skrytykował sposób, w jaki dokonał się przewrót w Kirgistanie, ale wyraził gotowość współpracy z liderami opozycji. (mila)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)