W Kijowie stanęły namioty Partii Regionów
Na głównym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości, stanęło miasteczko namiotowe prorosyjskiej Partii Regionów premiera Wiktora Janukowycza. Komentatorzy zastanawiają się, czy to przygrywka do podważenia wyniku wyborów, jakie odbędą się za tydzień.
Jeden z czołowych polityków Partii Regionów Taras Czornowił ostrzegł, że jeśli Centralna Komisja Wyborcza nie uzna zwycięstwa "regionałów" w przedterminowych wyborach parlamentarnych, rozwiązany w kwietniu przez prezydenta Wiktora Juszczenkę parlament będzie kontynuował swoją działalność.
Zdaniem niektórych ukraińskich komentatorów zapowiedzi te mogą świadczyć, że Partia Regionów (ok. 30% poparcia w sondażach) przygotowuje się do podważenia wyników wyborów.
Zabrzmi to może paradoksalnie, ale zerwanie wyborów może być na rękę także Juszczence - powiedział politolog Wołodymyr Fesenko.
Wyjaśnił, że podstawą takich przypuszczeń jest oczekiwany, słaby wynik wyborczy proprezydenckiego bloku wyborczego Nasza Ukraina- Ludowa Samoobrona (NU-LS). Sondaże dają mu od 8 do 10% poparcia.
Nasza Ukraina przegra te wybory, więc dla prezydenta korzystniejszym wariantem będzie brak parlamentu. Przy tej okazji Juszczenko może przepchnąć też swój projekt zmian w konstytucji (przekształcający Ukrainę w republikę prezydencko-parlamentarną drogą referendum) i osłabić swych największych konkurentów w wyborach prezydenckich (w 2009 r.), czyli Janukowycza i Julię Tymoszenko - uważa Fesenko.
Zdaniem innego obserwatora ukraińskiego życia politycznego, zastępcy redaktora naczelnego czasopisma "Suczasnist" Serhija Hrabowskiego, do podważenia wyników niedzielnych wyborów najbardziej aktywnie przygotowuje się partia Janukowycza.
Partia Regionów Ukrainy dąży do przewrotu państwowego - ocenił Hrabowski. Zwrócił uwagę, że ugupowanie to przygotowuje własne sondaże powyborcze, tzw. exit-polls, a ich przeprowadzenie powierzyło zaufanej firmie marketingowej z Doniecka, skąd pochodzi większość wpływowych polityków tej partii.
Hrabowski uważa, że jeśli głosy ukraińskich wyborców rozłożą się mniej więcej po równo między Partią Regionów z jednej strony, a tzw. pomarańczowymi, czyli blokiem NU-LS i Blokiem Julii Tymoszenko (ok. 20 proc. poparcia) z drugiej, protesty "regionałów" będą nieuniknione.
Najpierw będzie oświadczenie, że wybory wygrała Partia Regionów, potem zaś może nastąpić siłowy wariant utrzymania władzy, której Janukowycz nie zamierza się pozbywać - powiedział Hrabowski.
Prezydent Juszczenko wyznaczył wcześniejsze wybory parlamentarne na 30 września po tym, jak w kwietniu rozwiązał Radę Najwyższą, oskarżając deputowanych koalicji Janukowycza o korupcję polityczną.
Polegała ona, zdaniem Juszczenki, na przeciąganiu na stronę koalicjantów deputowanych opozycji w celu powołania 300-osobowej większości, dającej możliwość wprowadzania zmian w konstytucji, łącznie z likwidacją urzędu prezydenckiego.
Jarosław Junko