W Jerozolimie wybuchają samochody-pułapki
(AFP)
Samochód-pułapka, drugi w ciągu dziewięciu
godzin, eksplodował w niedzielę rano w centrum zachodniej części
Jerozolimy, ok.100 m od miejsca poprzedniego wybuchu w sobotę
wieczorem - podało izraelskie radio wojskowe.
27.05.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W komunikacie opublikowanym w stolicy Syrii, Damaszku, do akcji przyznał się Islamski Dżihad, ekstremistyczna organizacja przeciwna pokojowi z Izraelem. W zamachu ranne zostały dwie osoby, 17 przechodniów doznało szoku.
Do wybuchu doszło w niedzielę ok. godz. 9 rano. Samochód eksplodował w pobliżu gmachu sądu i posterunku policji.
Do poprzedniego, sobotniego zamachu przyznał się natomiast Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny - radykalna organizacja palestyńska mająca siedzibę w stolicy Syrii, Damaszku.
Wybuch nastąpił w aucie, stojącym na parkingu przed rosyjską cerkwią prawosławną pw. Świętej Trójcy, nieopodal posterunku policji i gmachu sądu, w którym akurat trwały przesłuchania w sprawie czwartkowej katastrofy budowlanej w tym mieście. W wyniku zawalenia się domu weselnego zginęły wówczas 23 osoby, a 350 zostało rannych.
Ładunek wybuchowy był nafaszerowany gwoździami. Auto stanęło w płomieniach. Na ulicy, przy której znajduje się wiele klubów nocnych, dyskotek i kawiarenek, wybuchła panika. Ludzie w popłochu uciekali z miejsca zdarzenia.
Zamachów dokonano na kilka godzin przed rozpoczęciem rozmów specjalnego wysłannika na Bliski Wschód, Williama Burnsa.
Burnsowi, byłemu ambasadorowi USA w Jordanii od sierpnia 1998 r., w ubiegłym tygodniu amerykański sekretarz stanu Colin Powell powierzył misję czuwania nad wprowadzeniem w życie zaleceń komisji Mitchella w celu położenia kresu aktom przemocy między Izraelem a Palestyńczykami.
Wysłannik USA potępił zamachy bombowe w Jerozolimie i wezwał przywódcę palestyńskiego Jasera Arafata, by zrobił wszystko dla powstrzymania ataków.
Burns, który rozmawiał 2 godziny z Arafatem w siedzibie palestyńskiego przywódcy na Zachodnim Brzegu, zapewnił go, że podczas spotkania z premierem Izraela Arielem Szaronem w Jerozolimie zaapeluje o rozsądek i umiar strony izraelskiej.
Rzeczywiście zrobił to kilka godzin później domagając się od Szarona niezwłocznego zastosowania przez Izrael zaleceń raportu Mitchella o zaprzestaniu przemocy.
W prawie dwugodzinnej rozmowie Burnsa z Szaronem uczestniczyli izraelski minister spraw zagranicznych Szimon Peres i minister obrony, Benjamin Ben Eliezer, którzy wraz z premierem stanowią ścisły "gabinet bezpieczeństwa" Izraela.
Amerykański wysłannik kładł w rozmowie wielki nacisk na utrzymanie przez Szarona jednostronnie ogłoszonego na początku tygodnia zawieszenia broni oraz zastosowania pozostałych zaleceń raportu komisji pod przewodnictwem byłego senatora George'a Mitchella. (mp)