W Iraku zabito 33 rebeliantów
Co najmniej 33 rebeliantów zabito w toku dużej operacji, prowadzonej ostatniej doby wspólnie przez siły amerykańskie i irackie w prowincji Dijala na północny wschód od Bagdadu - podano w komunikacie armii USA.
Siły amerykańskie użyły lotnictwa - samolotów i śmigłowców. Celem akcji była likwidacja kryjówek rebelianckich w tej prowincji a także otwarcie ważnego kanału nawadniającego, kontrolowanego przez partyzantów.
Mieszkańcy miasta Chalis, położonego nad kanałem, twierdzili, że został on częściowo zasypany przez rebeliantów, co spowodowało wstrzymanie dopływu wody na pola. Kanał leży w rejonie Kobat, gdzie Al-Kaida ma dysponować siecią kryjówek. Mieszkańcy Chalis wymusili akcję wojska, blokując strategiczną drogę Bagdad-Kirkuk. Żądali podjęcia przez władze zdecydowanych działań w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom a także wznowienia dostaw wody. W Chalis z powodu awarii elektrowni, zasilającej m.in. stację uzdatniania wody, od miesiąca brakowało wody pitnej.
Dowództwo sił USA podało, że operacja w Dijali doprowadziła do otwarcia kanału oraz przejęcia znacznej ilości broni rebeliantów.