Zatrzymana w Grodnie polska działaczka już na wolności
We wtorek w Grodnie doszło do zatrzymania wiceprezes Związku Polaków na Białorusi. Renata Dziemiańczuk została zatrzymana pod pretekstem zorganizowania "nielegalnej imprezy". Wieczorem tego samego dnia, polska działaczka wyszła na wolność.
15.02.2022 | aktual.: 15.02.2022 20:41
Do zatrzymania doszło we wtorek o godz. 16.30. Przyczyna zatrzymania nie jest znana. Informację potwierdziły serwisy Znadniemna.pl i Biełsat. Dziemiańczuk "miała zostać zatrzymana pod własnym domem. Działaczka jest świadkiem w sprawie Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta - więzionych prawie od roku przez reżim Łukaszenki" - informuje Biełsat.
We wtorek wieczorem na portalu Znadniemna.pl pojawiła się informacja, że Dziemiańczuk została spisana i wypuszczona na wolność. Powodem zatrzymania miało być zorganizowanie "nielegalnej imprezy".
Borys i Poczobut od roku za kratami
Od marca ubiegłego roku w areszcie przebywają Andżelika Borys i dziennikarz Andrzej Poczobut, członkowie władz ZPB. Władze Białorusi zarzucają im "podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym" oraz "rehabilitację nazizmu". Oboje zostali uznani za więźniów politycznych.
W ramach sprawy wszczętej przeciwko aktywistom mniejszości polskiej początkowo zatrzymano i aresztowano jeszcze trzy osoby – dwie działaczki ZPB Marinę Tiszkowską i Irenę Biernacką, a także aktywistkę mniejszości Annę Paniszewą z Brześcia.
Trzy kobiety zostały w maju ubiegłego roku wypuszczone z aresztu i wyjechały do Polski. Jak twierdzą, postawiono im warunek, że nie mogą pozostać na Białorusi, której - podobnie jak Borys i Poczobut – są obywatelkami.