"Uwolnić Poczobuta!". Akcja solidarnościowa pod Pałacem Kultury i Nauki
Pod PKiN trwa akcja solidarnościowa z Andrzejem Poczobutem. Demonstranci zaapelowali do polityków o podjęcie pilnych działań w sprawie uwolnienia dziennikarza. "Dzisiaj Andrzej zamiast zajmować się swoją pracą, zmuszony jest czekać na wyrok. Jest on niebezpieczny dla reżimu, bo jest dziennikarzem" - tłumaczyła Swiatłana Cichanouska w przekazanym liście.
25.09.2021 20:45
Mija pół roku od momentu, gdy dziennikarz Andrzej Poczobut został zatrzymany w Grodnie na Białorusi. Od tego czasu przebywa w więzieniu pod Mińskiem. Kilkanaście polskich redakcji we wspólnej akcji zaapelowało do polskich i europejskich polityków o podjęcie działań w celu jego uwolnienia.
#UwolnićPoczbuta. Akcja solidarnościowa pod PKiN
W sobotę wieczorem w ramach akcji solidarnościowych na fasadzie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie wyświetlono wizerunek więzionego dziennikarza. "Pokażmy, że Andrzej Poczobut - choć daleko stąd i za kratkami - nie jest sam" - zachęcała w zapowiedzi "GW".
- Andrzej jest już 6 miesięcy w więzieniu. Dziesięć lat temu reżim też chciał go ukarać za to, że pisał prawdę o swoim kraju. Oskarżyli go za to, że obraził na swoim blogu Alaksandra Łukaszenkę. Nie da się obrazić kogoś, kto nie ma żadnej reputacji. (...) Andrzej, kiedy opuścił więzienie, powiedział: "Więzienie nie jest fajnym miejscem, ale wytrwałem, bo byli ze mną ludzie, którzy o mnie pamiętali". (...) Dziś możemy zaskandować razem: Żywie Biełaruś! - mówił wicenaczelny "GW" Roman Imielski.
- Łukaszenka wszedł na straszną drogę. Na drogę Hitlera i Stalina, którzy mordowali swoich najlepszych obywateli. (...) Ale ja wierzę w to, jestem przekonany, że Andrzej wyjdzie z tego zwycięsko, ale też wolna i niezawisła Białoruś - dodał z kolei Adam Michnik, działacz opozycji demokratycznej w PRL.
- Mamy do czynienia z pewnym paradoksem. Z tym pałacem, który został wybudowany na cześć Józefa Stalina, dziś kojarzy się bardziej Andrzej Poczobut - podkreślił redaktor naczelny "GW".
Podczas wydarzenia przeczytano także list od Swiatłany Cichanouskiej. "Dzisiaj Andrzej zamiast zajmować się swoją pracą, zmuszony jest czekać na wyrok. (...) Jest on niebezpieczny dla reżimu, bo jest dziennikarzem. Niezależne media na Białorusi zostały rozgromione. Całe redakcje zostały zmuszone do opuszczenia kraju i działania poza granicami" - przekazała była kandydatka na prezydenta.
"Jestem wdzięczna Polakom za solidarność i wsparcie. Polska stała się domem dla niezwykłych białoruskich projektów. Do Warszawy przybyło tysiące białoruskich obywateli" - tłumaczyła Cichanouska.
- To jest ogromne wyzwanie dla narodu białoruskiego i pytanie, czy przetrwamy tę walkę. Na Białorusi trwa reżim wojskowy, nie działa prawo, nie ma wolności słowa, nie ma swobód obywatelskich. (...) Apeluję do wszystkich europejskich władz: trzeba w końcu podjąć decyzję i uznać reżim Łukaszenki za międzynarodową organizację terrorystyczną. Ten człowiek daje rozkazy zabijania, gwałcenia i torturowania setek tysięcy Białorusinów - mówił białoruski opozycjonista Pawieł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce.
Poczobut w więzieniu. Wspólny apel mediów
Pod koniec sierpnia Andrzej Poczobut został nagrodzony Medalem Wolności Słowa. Partnerem organizowanego przez Fundację Grand Press wydarzenia była Wirtualna Polska.
- Andrzej jest taką osobą, która niezłomność uosabia w 100 procentach. Jest osobą, która jest niepokorna, jest osobą, która walczy o wolność słowa, jak żaden z nas. (...) Jestem z tego dumny, ale jest mi też wstyd. Bo moje państwo zawodzi w sprawie Andrzeja. Bo was nie ma, panowie ministrowie. (...) Gdzie jesteście dzisiaj, gdy polski dziennikarz siedzi w więzieniu? - dopytywał Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej", który odebrał nagrodę w imieniu Poczobuta.
Do wrześniowej akcji #UwolnićPoczobuta przyłączyły się redakcje: Wirtualnej Polski, Polityki, TVN24 i Faktów TVN, Radia Zet, Newsweeka, Rzeczpospolitej, OKO.Press, Onetu, Tygodnika Podhalańskiego oraz magazynu Press.