Zginęła w wypadku, osierociła syna. Przedszkole żegna terapeutkę
Społeczność przedszkola "Bajka" w Bydgoszczy opłakuje śmierć 30-letniej terapeutki, która zginęła w wypadku koło Łasina. Jej niespełna dwuletni syn trafił do szpitala. Ruszyła zbiórka, by wesprzeć rodzinę.
Co musisz wiedzieć?
- W wypadku koło Łasina zginęła 30-letnia terapeutka z bydgoskiej "Bajki".
- Jej syn, niespełna dwuletni Gabryś, jest w szpitalu; jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Przyjaciele uruchomili zbiórkę, by pomóc rodzinie w codziennych wydatkach.
Do zdarzenia doszło w piątek, 7 listopada, po godz. 17 w okolicach Łasina w powiecie grudziądzkim. Ciężarówka zderzyła się z dwoma autami osobowymi.
Zatrzymali auto do kontroli. Niespodzianka zamiast papieru ściernego
W jednym jechała 30-letnia terapeutka z bydgoskiego przedszkola z synkiem. Kobieta zmarła, a Gabryś trafił do szpitala. Lekarze ocenili, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tragedia na drodze. 13-latek na rowerze zginął pod kołami ciężarówki
Tragiczny wypadek. Społeczność przedszkola żegna terapeutkę
Personel Niepublicznego Przedszkola "Bajka" w Fordonie publikuje pełne emocji pożegnania. Współpracownicy podkreślają profesjonalizm i ciepło zmarłej.
"Justyna była wyjątkową specjalistką, terapeutą integracji sensorycznej oraz doskonałym fizjoterapeutą. Jej podejście do dzieci było pełne ciepła, zrozumienia i cierpliwości" - czytamy w komunikacie placówki.
Wspomnienia pracowników dotyczą też relacji z rodzicami i koleżankami z pracy. "Była również niezwykle ciepłym, serdecznym i dobrym człowiekiem – wspaniałą koleżanką i przyjaciółką w pracy. Jej uśmiech, pogoda ducha i gotowość do pomocy na zawsze pozostaną w naszej pamięci" - przekazano w pożegnaniu.
Jak można wesprzeć rodzinę po wypadku?
Bliscy uruchomili zbiórkę w serwisie Pomagam.pl. Inicjatorka napisała, że chce odciążyć rodzinę od bieżących kosztów i dać czas na opiekę nad chłopcem. "Pomyślałam o utworzeniu tej zbiórki. To, i kto wierzy – modlitwa, to chyba jedyne formy wsparcia, jakie na ten moment możemy zaoferować rodzinie Justyny" - wyjaśniła organizatorka w opisie.
Dodała, że liczy się każda wpłata i udostępnienie apelu. "Życie będzie toczyć się dalej, rachunki będą tak samo wysokie, rata kredytu się nie zmieni. Marzę, by Krzysiek nie musiał na razie przejmować się tymi przyziemnymi sprawami, a siły i energię zainwestował w wychowanie synka" - podkreśliła. W niespełna dwa dni na zbiórce zebrano prawie 40 tys. zł.
Źródło: bydgoszcz.wyborcza.pl