W Europie porządek, u nas wysypisko
Na zlecenie zachodnich firm polscy kontrahenci przywożą do kraju tysiące ton śmieci - alarmuje "Gazeta Lubuska". Podrzucenie nam odpadów jest dziesięciokrotnie tańsze, niż ich zagospodarowanie na Zachodzie.
Dlaczego jadą do Polski? Dziennik pisze o nowych przepisach, ktre obowiąują w Niemczech. Teraz firmy zajmujące się zbieraniem odpadów komunalnych przed oddaniem na wysypisko, muszą je wstępnie posegregować, a to kosztuje. Znalazły więc sposób. Wywożą nieczystości do Polski i Czech. Wykorzystują lukę prawną. Można wywieźć z Niemiec śmieci do recyklingu. Na deklaracjach wpisują więc, np. makulaturę, w rzeczywistości wwożą wszystko - opisuje gazeta.
Z danych Krajowej Izby Gospodarczej wynika, że miesięcznie prawie sto tysięcy ton odpadów komunalnych ze starych państw Unii Europejskiej trafia do Polski. Utylizacja na Zachodzie tony odpadów kosztuje 200-300 euro, podrzucenie ich nam - dziesięć razy mniej. Firmy zachodnie zarabiają krocie, firmy polskie - grosze na transporcie. Jednak i im się opłaca.
Odpady trafiają do nas głównie z Niemiec, ale także z Holandii, Austrii, Włoch. Część z nich jest przywożona półlegalnie, po sfałszowaniu dokumentów przewozowych. Reszta całkowicie nielegalnie, na bezczelnego - mówi anonimowo przewoźnik ze Środy Wlkp. Albo się uda, albo nie. Później wystarczy znaleźć jakieś nieczynne wysypisko...
Teoretycznie za nielegalny przywóz do Polski śmieci grozi nawet pięć lat więzienia. Jednak to tylko teoria. Importerzy ryzykują najwyżej, że straż graniczna nie wpuści ich do kraju. Wówczas jadą na inne przejście... I tak do skutku - pisze "Gazeta Lubuska". (PAP)