W drodze na Woodstock wypadł z pociągu i zginął
Prawdopodobnie nieszczęśliwy wypadek był przyczyną śmierci 20-letniego mieszkańca Krakowa, który w drodze na Przystanek Woodstock zginął po wypadnięciu z pociągu w powiecie jarocińskim w województwie wielkopolskim. Sprawę bada prokuratura w Jarocinie.
Do tragedii doszło w piątek około czwartej rano między Kotlinem a Witaszycami. 20-latek wypadł z jednego ze specjalnych pociągów przygotowanych przez PKP na tegoroczny festiwal w Kostrzynie nad Odrą. Skład wyjechał z Krakowa, jechało nim ok. 1,5 tys. ludzi.
Jak powiedział prokurator Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, według relacji świadków mężczyzna wypadł, otwierając w czasie jazdy drzwi pociągu i uderzył w stojący przy torach słup trakcyjny. Zginął na miejscu. Ustalenia prokuratury nie wskazują, by do śmierci przyczyniły się osoby trzecie.
To pierwszy tragiczny wypadek w drodze na 14. Przystanek Woodstock - poinformowała rzeczniczka prasowa lubuskiej policji Agata Sałatka. W ubiegłym roku w podróży pociągami na festiwal zginęły dwie osoby.
- Przystanek Woodstock rozpocznie się w piątek o godzinie 15.00. Z szacunków policji wynika, że do Kostrzyna na trzydniowy festiwal przyjechało już ok. 70 tys., głównie młodych ludzi.