W co gra Kazachstan? Dziwny taniec w Nur Sułtanie
Kazachska dyplomacja znajduje się w rozkroku. Z jednej strony Nur Sułtan dystansuje się dyplomatycznie od Moskwy, z drugiej prezydent kraju chce pokazać, że nadal jest lojalny wobec starego sojusznika. Okazuje się, że Kasym-Żomart Tokajew rozmawiał z Władimirem Putinem nie dalej jak trzy dni temu.
05.04.2022 | aktual.: 05.04.2022 12:27
Kazachstan nie chce być postrzegany na arenie międzynarodowej jako nadmiernie związany z Rosją. Z drugiej jednak strony była radziecka republika nie chce też, aby Moskwa uznała, że wykorzystuje ten moment, aby odejść od głębokich i wieloletnich sojuszniczych stosunków nie tylko w dziedzinie gospodarki, ale i bezpieczeństwa.
W weekend doszło do dziwnego wydarzenia, które najwyraźniej miało na celu podkreślenie tego ostatniego punktu.
Na początku tygodnia jeden z wysokich rangą kazachskich urzędników wywołał małą sensację, przedstawiając najśmielsze jak dotąd stanowisko swojego rządu w sprawie wojny w Ukrainie.
W wywiadzie z 29 marca pierwszy zastępca szefa sztabu generalnego Tokajewa, Timur Sulejmenow, potwierdził poparcie Nur Sułtan dla integralności terytorialnej Ukrainy i zobowiązał się do pełnej współpracy z międzynarodowymi sankcjami nałożonymi na Rosję.
Moskwa chce Kazachstan lawiruje
"Oczywiście, Moskwa chciała, abyśmy byli bardziej po ich stronie" - powiedział Sulejmenow swojemu rozmówcy. Ale nie będziemy ryzykować, że znajdziemy się w tym samym koszyku co Rosja" - stwierdził prezydencki doradca.
Wypowiedź została powszechnie odebrana jako odcięcie się od działań Kremla. Jednak wypowiedź Sulejmanowa stoi okoniem do wypowiedzi jego zwierzchnika - prezydenta Kasyma-Żomarta Tokajewa, który 2 kwietnia odbył telefoniczną rozmowę z Władimirem Putinem.
Według komunikatu biura prezydenta obaj panowie wyrazili "wspólne zrozumienie dla wyjątkowego znaczenia osiągnięcia porozumienia w sprawie neutralnego, nieblokującego i niejądrowego statusu Ukrainy".
Dwugłos z Nur Sułtan
Niejednoznaczne komunikaty Kazachstanu wynikają z obaw, by nie stać się ofiarą dynamicznie zmieniającego się krajobrazu geopolitycznego. Do nich odniósł się wiceszef kazachskiego MSZ Roman Wasilenko w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Die Welt", stwierdzając, że Kazachstan nie chce stać się przypadkową ofiarą politycznie motywowanej wojny gospodarczej. "Jeśli powstanie nowa żelazna kurtyna, nie chcemy się za nią znaleźć" - powiedział wtedy Wasilenko.
Również obywatele kraju zdają się być podzieleni w kwestii podejścia do wojny. Oficjalnie nie są dostępne żadne dane na ten temat, jedyny sondaż badający nastroje społeczne nie został ostatecznie opublikowany z obawy przed ewentualnymi konsekwencjami - informuje portal eurasianet.org.
Zobacz też: Tak Rosjanie pokazują Polskę. Relacja rosyjskiej dziennikarki