Arabowie złożyli ofertę Rosji. Dziś przyjadą do Warszawy
Po wizycie i rozmowach z Siergiejem Ławrowem w Moskwie przedstawiciele Ligi Arabskiej udają się do Warszawy. W polskiej stolicy spotkają się m.in. z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kułebą. Arabowie chcą się podjąć mediacji między Rosją i Ukrainą.
Kraje arabskie wyraziły gotowość do podjęcia się mediacji między Rosją a Ukrainą - powiedział w poniedziałek w Moskwie minister spraw zagranicznych Egiptu Sameh Shoukry.
Egipski dyplomata jest członkiem delegacji Ligi Arabskiej, która odwiedziła Rosję w związku z wojną w Ukrainie. We wtorek delegacja dotrze do Polski, gdzie w Warszawie spotka się z szefem ukraińskiego MSZ Dmytro Kułebą.
W trakcie spotkania z rosyjskim ministrem Ławrowem szef Ligi Arabskiej Ahmad Abu al-Ghajt przedstawił negatywne skutki wojny w Ukrainie dla gospodarek krajów arabskich. Mówił o zakłóceniach w imporcie pszenicy i wzroście cen energii. Jednak, jak powiedział, obawy delegacji wykraczają poza interesy krajów arabskich.
- My nie patrzymy na tę sprawę wyłącznie z perspektywy arabskiej. Widzimy potrzebę obrony pokoju i stabilności na świecie - powiedział al-Ghajt.
Ławrow uderza w Bidena
Prezydent USA Joe Biden w związku z ujawnieniem masakry ludności cywilnej w Buczy oskarżył Władimira Putina w poniedziałek o zbrodnie wojenne i wezwał do przeprowadzenia procesu. Przy okazji wizyty arabskiej delegacji do zarzutów amerykańskiego przywódcy odniósł się szef rosyjskiej dyplomacji.
Ławrow stwierdził, że Zachód powinien najpierw rozważyć swoje własne działania w Iraku i Libii. "Nie wszystko jest w porządku z sumieniem amerykańskich polityków" - powiedział.
Rosyjski minister stwierdził także, że Ukraina "musi zapomnieć" o przystąpieniu do NATO.
Zobacz też: Rosyjska dziennikarka o bezczelnej propagandzie Kremla. "Mówią, że Bucza to prowokacja"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski