W Chinach zablokowano dostęp do YouTube
W Chinach zablokowano dostęp do popularnego amerykańskiego serwisu YouTube.com, na którym umieszczane są krótkie filmy wideo. Dostęp do portalu zablokowano po tym, jak w serwisie zaczęły pojawiać się dziesiątki relacji zachodnich mediów o wydarzeniach w Tybecie, a także sceny z protestów przed chińskimi placówkami dyplomatycznymi na świecie. Materiałów tych nie można znaleźć na podobnych popularnych chińskich portalach.
Z Lhasy odesłano ponad 10 reporterów różnych hongkońskich mediów, których oskarżono o nielegalne przekazywanie informacji. To głównie dzięki ich pracy do zachodnich mediów przedostały się zdjęcia telewizyjne ze stolicy Tybetu, który obecnie jest praktycznie zamkniętym regionem dla zagranicznych dziennikarzy.
Dziennikarze z Hongkongu przebywali jednak w Lhasie legalnie. Jak ich poinformowano, zostali oskarżeni o nielegalne sfilmowanie żołnierzy Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej i odesłani na pokładzie samolotu rejsowego do stolicy sąsiedniego Syczuanu - Chengdu.
Stowarzyszenie dziennikarzy w Hongkongu, krok chińskich władz nazwało niedopuszczalnym i naruszającym obietnice dotyczące zwiększenia swobód dla zagranicznych dziennikarzy w Chinach, przed Igrzyskami Olimpijskimi.
T.Sajewicz