ŚwiatW Chile strajk przeciw sprywatyzowanemu systemowi emerytalnemu

W Chile strajk przeciw sprywatyzowanemu systemowi emerytalnemu

Na apel związkowców dziesiątki tysięcy Chilijczyków wzięły w czwartek udział w strajku, domagając się wprowadzenia państwowego systemu emerytur i protestując przeciw pogarszaniu ustawodawstwa pracy. W Santiago wznieśli barykady, które szybko jednak rozebrała policja.

11.07.2013 | aktual.: 11.07.2013 22:50

Organizator protestu - Jednolita Centrala Pracujących (CUT), którą poparły stowarzyszenia studentów i uczniów szkół średnich - podała, że strajk najliczniej poparli pracownicy administracji publicznej, a zwłaszcza instytucji podległych Ministerstwu Finansów. W tych instytucjach zastrajkowało 90 000 związkowców.

Minister spraw wewnętrznych Andres Chadwick, oświadczył natomiast, że udział w strajku "był niezauważalny", a komunikacja lotnicza funkcjonowała mimo strajku pracowników instytucji podległych Generalnej Dyrekcji Lotnictwa Cywilnego.

Karabinierzy, chilijska żandarmeria, aresztowali 24 uczestników protestów ulicznych.

Do strajku doszło na cztery miesiące przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się 17 listopada. Napięcie w Chile utrzymuje się od długiego czasu, m.in. wskutek demonstracji studenckich i uczniowskich. Ich uczestnicy domagają się przywrócenia w Chile bezpłatnego szkolnictwa, które istniało w tym kraju do czasów dyktatury wojskowej gen. Augusto Pinocheta (1973-1990). Za rządów Pinocheta sprywatyzowano też system emerytalny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)