W Centrum Przeciw Wypędzeniom będzie miejsce dla Polaków
Stałą wystawę o wypędzeniach Polaków chce zorganizować w niemieckim Centrum Przeciwko Wypędzeniom szefowa Związku Wypędzonych Erika Steinbach, która uczestniczyła w debacie na ten temat w Warszawie, w redakcji dziennika "Rzeczpospolita".
Na otwarcie debaty - która była pierwszą publiczną dyskusją w Polsce na ten temat z udziałem pomysłodawczyni kontrowersyjnego Centrum - Steinbach kilka razy podkreślała, że w Centrum mają być upamiętnione losy nie tylko niemieckich wypędzonych z różnych państw Europy środkowo- wschodniej, ale także innych narodów, w tym Polaków. "Byłam przestraszona polskimi reakcjami; chciałabym, by w Polsce nie myślano, że chcemy zmienić historię, bo bez Hitlera nie byłoby wypędzeń" - oświadczyła Steinbach.
Dodała, że prawie nikt w Niemczech nie wie, że Polaków wypędzał zarówno Hitler, jak i Stalin. Oświadczyła, że generalnie w Centrum chcemy negatywnie osądzić wypędzenie jako sposób polityki XX wieku. Podkreśliła, że nie ma sympatii dla III Rzeszy, a jej dziadek siedział w obozie.
Od trzech lat niemiecka fundacja, kierowana przez Steinbach oraz polityka SPD Petera Glotza, forsuje projekt Centrum z lokalizacją w Berlinie. Nie znajduje to poparcia prezydenta Johannesa Raua, kanclerza Gerharda Schroedera, szefa MSZ Joschki Fischera. Niemieccy chadecy popierają tę propozycję. Ostatnio Aleksander Kwaśniewski mówił, że Polska jest krytyczna wobec projektu. Takie Centrum musi służyć pojednaniu - dodawał premier Leszek Miller.