Ukraina atakuje rosyjskie cele o wysokiej wartości. To zmusi Rosję do dodatkowej obrony
Ukraińskie ataki na cele o wysokiej wartości na okupowanych terenach i na zasoby logistyczne zmuszą Rosję do zapewnienia im dodatkowej obrony. To tym bardziej osłabi jej potencjał ofensywny - oceniło w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony.
"Siły ukraińskie przeprowadziły uderzenia na cele o wysokiej wartości na okupowanych przez Rosję obszarach Ukrainy, w tym na okręt desantowy i magazyny amunicji w Berdiańsku. Jest prawdopodobne, że Ukraińcy będą nadal atakować zasoby logistyczne na terenach zajętych przez Rosję" - napisało brytyjskie ministerstwo obrony w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
"Zmusi to wojska rosyjskie do priorytetowego potraktowania obrony ich łańcucha dostaw i pozbawi je tak potrzebnego uzupełniania oddziałów. Ograniczy to zdolność Rosji do prowadzenia operacji ofensywnych i jeszcze bardziej zaszkodzi i tak już słabnącemu morale" - czytamy w komunikacie.
Rosyjskie siły "prawie na pewno" straciły tysiące ludzi
Wcześniej brytyjskie ministerstwo obrony oceniło, że Rosjanie ponieśli tysiące ofiar podczas inwazji na Ukrainę i choć próbują te straty zastąpić rezerwistami, poborowymi i najemnikami, nie wiadomo, jak zostaną oni zintegrowani z istniejącymi oddziałami.
"Niesłychanie groźny poker". Ambasador o zachowaniu Putina
"Siły rosyjskie prawie na pewno poniosły tysiące ofiar podczas inwazji na Ukrainę. Rosja prawdopodobnie zamierza zmobilizować swoich rezerwistów i poborowych, a także prywatne firmy wojskowe i zagranicznych najemników, aby zastąpić te znaczne straty. Nie jest jasne, w jaki sposób grupy te zostaną zintegrowane z rosyjskimi siłami lądowymi na Ukrainie ani jaki będzie to miało wpływ na skuteczność bojową" - napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
Czytaj też:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski