Zabójstwo miało miejsce w styczniu tego roku, jednak dopiero teraz udało się ustalić szczegóły tej okrutnej zbrodni.
Śledczy ustalili, że Kamil W. musiał zadać ponad 100 ciosów. Co więcej, wykorzystał do tego aż dwa może - gdy jedno ostrze się złamało, wrócił do kuchni po drugie. Po wszystkim mężczyzna sam zgłosił się na policję.
Według biegłych w chwili dokonywania zbrodni morderca był w pełni poczytalny. Mężczyzna zostanie oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, za które grozi mu dożywocie.