Uzbrojony wyborca, kolejki i problemy z kartami do głosowania
Wybory w USA przebiegają spokojnie, jeśli
nie liczyć drobnych incydentów i nieprawidłowości z kartami do
głosowania w niektórych stanach.
04.11.2008 | aktual.: 04.11.2008 23:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Filadelfii przed jednym z lokali wyborczych pojawili się dwaj członkowie radykalnej murzyńskiej organizacji "Black Panthers" (Czarne pantery), z których jeden uzbrojony był w dużą pałkę. Wezwana policja zatrzymała go, ale nie przedstawiła żadnego zarzutu.
W kilku stanach do punktów wyborczych ustawiły się długie kolejki, ale do wczesnego popołudnia czas oczekiwania na oddanie głosu raczej nigdzie nie przekraczał dwóch godzin. W stanie Maryland, na przedmieściach Waszyngtonu, w niektórych lokalach było pusto. W innych czas oczekiwania wynosił po kilkanaście minut.
Oczekuje się jednak, że najwięcej wyborców do urn przyjdzie dopiero po pracy, a więc wieczorem.
Przewiduje się rekordowo wysoką frekwencję, przewyższająca największą zanotowaną dotychczas w wyborach amerykańskich w 1908 roku, kiedy wzięło w nich udział 68% uprawnionych do głosowania.
W Ohio - stanie wahającym się między Demokratami a Republikanami - w jednym z hrabstw rozdano omyłkowo formularze do głosowania bez pierwszej strony, zawierającej nazwiska kandydatów na prezydenta: Baracka Obamy i Johna McCaina.
W pięciu stanach na południu: Teksasie, Missouri, Mississippi, Alabamie i Arkansas, demokratyczni wyborcy otrzymali SMS-y fałszywie informujące ich, że głosowanie odbywa się w środę. W stanach tych jednak - według prognoz opartych na sondażach - z łatwością powinien wygrać McCain.(pmm)
Tomasz Zalewski