"Uważają, że całowanie to forma terroru"
Niemieckie stowarzyszenie Knigge, które postrzega siebie za strażnika etykiety, stwierdziło, że całowanie się w biurze na powitanie i pożegnanie - bardzo modne w ostatnich latach - stało się nie tylko uciążliwe, ale i obraźliwe - donosi BBC.
11.08.2011 | aktual.: 11.08.2011 20:24
Zwyczaj witania się pocałunkiem, przejęty m.in. od Francuzów i Włochów, szczególnie dziwi w społeczności, w której pracownicy odnoszą się do siebie jedynie oficjalnym "Pan", "Pani". A ich relacje nie wykraczają poza sztywne ramy znajomości biurowej.
Członkowie stowarzyszenia domagają się, aby praktyka całowania w pracy została zniesiona. Jak twierdzą, w ostatnich latach otrzymali bowiem wiele telefonów i maili od zdezorientowanych Niemców, którzy szukali porady, jak reagować, gdy ktoś całuje ich na powitanie lub pożegnanie.
- Nie możemy zabronić całowania się w miejscu pracy, ale musimy bronić tych, którzy sobie tego nie życzą. Dlatego radzimy, aby ktoś, kto nie chce być całowany, zakomunikował to innym, pisząc kartkę z taką informacją i kładąc ją na swoim biurku - powiedział BBC prezes stowarzyszenia Hans-Michael Klein.
W jego opinii taki rodzaj powitania przede wszystkim rodzi podejrzenia, co do jego erotycznego charakteru. - Całowanie przyprawia o niepotrzebne nerwy w pracy. To forma terroru - ocenił Klein.