PolskaUtrzymany wyrok dla policjanta, który zastrzelił taksówkarza

Utrzymany wyrok dla policjanta, który zastrzelił taksówkarza

Wyrok dożywocia dla warszawskiego policjanta Zbigniewa Bednarza, skazanego za morderstwo taksówkarza w 2002 roku, utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie. Utrzymany został także wyrok 15 lat więzienia dla młodszego brata zabójcy.

24.04.2007 | aktual.: 24.04.2007 15:32

W październiku 2002 r. dzielnicowy z komendy na warszawskim Mokotowie Zbigniew Bednarz zamówił taksówkę do Ostrowca Świętokrzyskiego. Do auta wsiadł z młodszym bratem Pawłem. Na trasie poprosili kierowcę Kazimierza K. o postój. Wtedy Zbigniew Bednarz z broni służbowej dwukrotnie strzelił w głowę taksówkarza. Ciało ofiary bracia zakopali najprawdopodobniej w lesie, ale zwłok nie odnaleziono - proces był poszlakowy.

W 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał 28-letniego wtedy policjanta na dożywocie, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 30 latach. Paweł Bednarz dostał karę 15 lat za współudział w mordzie.

Obrońcy skazanych domagali się ponownego procesu, a w swoich apelacjach argumentowali m.in., że sąd okręgowy wydając wyrok odniósł się do poszczególnych dowodów w sposób "wybiórczy i niekompletny", a także "bezkrytycznie" ocenił opinie biegłych powołanych w sprawie.

Zdaniem obrońców, w materiałach poszukiwań Kazimierza K. były informacje nieznane sądowi. Miało z nich wynikać m.in., że Paweł Bednarz miał mówić koledze z aresztu, że ciało kierowcy rozpuścili w kwasie.

Jednak - jak ocenił Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu - "nie ma podstaw do kwestionowania wyroku, gdyż sąd okręgowy ocenił wszystkie dowody kompleksowo i zbadał także wzajemne zależności między nimi".

Czytający uzasadnienie sędzia Grzegorz Salamon podkreślił, że "w ocenie dowodów dokonanych przez sąd I instancji błędów nie było, a rozumowanie sądu było spójne". Dodał, że nie można postawić także zarzutu, że w sposób jednostronny odniesiono się do opinii biegłych.

Zabójstwo zostało dokonane z pełną premedytacją po długotrwałych przygotowaniach przez osobę powołaną do ochrony porządku publicznego, dlatego łagodniejsza kara niż dożywocie nie byłaby uprawniona - powiedział Salamon, komentując wymiar kary dla zabójcy.

Pełnomocnik żony i córki ofiary mec. Czesław Jaworski powiedział po ogłoszeniu wyroku dziennikarzom, że "osoby, które popełniły ohydną zbrodnię zostały ukarane, a z punktu widzenia procesowego inny wyrok zapaść nie mógł".

Wyrok jest prawomocny. Jak powiedział obrońca Pawła Bednarza mec. Tomasz Tałanda, ewentualna decyzja o wniesieniu kasacji zostanie podjęta po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)