Utonięcie Aylana. To ojciec wywrócił łódź
Ojciec trzyletniego Aylana Kurdiego - chłopca, którego zdjęcie na plaży obiegło świat, kierował łodzią, która zatonęła - podaje agencja Reutera powołując się na relacje innych płynących nią uchodźców.
Zeznania świadków stoją w sprzeczności do relacji Abdullaha Kurdiego, który mówił mediom, że inny człowiek kierował łodzią. Według relacji Ahmeda Hadi Jawwada i jego żony, którzy w wyniku zatonięcia łodzi stracili syna i córkę, ojciec Aylana był też organizatorem podróży. Gdy w łódź uderzyła duża fala, mężczyzna miał wpaść w panikę i zwiększyć prędkość. Tę wersję zdarzeń potwierdzają także inni współpasażerowie - pisze portal tvn24.pl, który powołuje się na doniesienia Reutersa.
Na początku września świat obiegło zdjęcie 3-letniego Aylana Kurdiego, leżącego na plaży w tureckim kurorcie Bodrum. Ciało chłopca zostało wyrzucone przez morze, po tym, jak łódź, którą płynął z innymi uchodźcami z wioski Akyarlar na Półwyspie Bodrum do greckiej wyspy Kos, rozbiła się na Morzu Egejskim.
Zginęło najprawdopodobniej 12 z 23 osób, które dwiema małymi łódkami próbowały dopłynąć do Grecji.