Ustawy zalegają w biurze marszałka Jurka
Biurko Marka Jurka pęcznieje od poselskich
projektów ustaw. Opozycja wytacza przeciwko marszałkowi Sejmu
zarzuty najcięższego kalibru i sugeruje, że w jego gabinecie
trzeba jak najszybciej zrobić remanent - pisze "Super Express".
Marszałek nie łamie prawa, ale zdaniem opozycji narusza parlamentarne obyczaje. Jeśli projekt ustawy leży w Sejmie dłużej niż trzy miesiące, to zaczyna trącić myszką. 90 dni to wystarczający termin na wszelkie konsultacje, analizy i opinie prawników. Po tym czasie projekt powinien trafić w sejmowa maszynerię- twierdzi Marek Borowski, były marszałek Sejmu.
Tymczasem kilkadziesiąt projektów od miesięcy zalega w biurku marszałka, czeka na opinię rządu, termin pierwszego czytania albo ekspertyzy z Biura Analiz Sejmowych. Część projektów utknęła też w sejmowych komisjach. (PAP)