Ustawa o ABW niezgodna z konstytucją
Niezgodny z konstytucją jest przepis, na mocy którego w 2002 r. zwalniano oficerów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu - orzekł we wtorek Trybunał Konstytucyjny. Otwiera to drogę powrotu do służby dla 450 wówczas zwolnionych. Ok. 350 z nich chce wrócić - zapowiada rzecznik zwolnionych.
20.04.2004 | aktual.: 20.04.2004 17:55
TK niejednogłośnie zakwestionował wszystkie pięć zaskarżonych przez opozycję artykułów ustawy, na mocy której w czerwcu 2002 r. przestał istnieć Urząd Ochrony Państwa, a powstały ABW i AW. PiS, PO i LPR uznała tę reformę za zamach na apolityczność służb specjalnych i zaskarżyły ustawę do TK.
Najważniejszy artykuł dawał szefom ABW i AW prawo zwalniania po wejściu ustawy w życie b. funkcjonariuszy UOP ze służby na specjalnych zasadach i bez półrocznego okresu ochronnego. Z obu agencji zwolniono wtedy z miesięcznym wypowiedzeniem 450 oficerów; ok. 100 odwołało się do NSA.
Szefowie ABW i AW mieli "nadmierny zakres swobody i uznaniowości" co do kryteriów zwolnień - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jerzy Ciemniewski. Dodał, że kryteria te "nie dawały się jednoznacznie zweryfikować". TK zakwestionował pozbawianie zwalnianych półrocznego okresu wypowiedzenia, do czego mają prawo inni oficerowie. "Było to nieuzasadnione zróżnicowanie, naruszające konstytucyjne prawo równego dostępu do służby publicznej" - mówił sędzia.
Za niekonstytucyjny TK uznał też artykuł przyznający szefom obu agencji rangę sekretarzy stanu (co według opozycji było obejściem konstytucyjnego zakazu łączenia mandatu posła z pracą w administracji). Ustawodawca nie ma swobody ustalania, które stanowisko może być związane z rangą sekretarza stanu - mówił Ciemniewski. Według TK, sekretarz stanu może być tylko pierwszym zastępcą ministra lub ministrem w kancelarii premiera - nie można być nim w innych organach administracji rządowej.
Ponadto TK zakwestionował artykuły zezwalające oficerom ABW na "wydawanie poleceń określonego zachowania się" oraz na obserwowanie i rejestrowanie zdarzeń w miejscach publicznych. TK uznał, że tak ujęte zapisy zbytnio ingerują w wolność obywatela, bo nie przewidziano w nich procedur kontrolnych ani możliwości odwołania się obywatela do sądu. Trybunał uznał też zarzut wobec artykułu powołującego wspólnotę informacyjną rządu, gdyż nie określono jej charakteru i uprawnień.
Ciemniewski podkreślił, że TK nie oceniał zmian w służbach specjalnych w 2002 r. Zaznaczył jednak, że szczególne gwarancje stosunku służbowego funkcjonariuszy ABW i AW są gwarancją politycznej neutralności służb specjalnych i niewykorzystywania ich przez aktualną większość rządową.
Trzy zakwestionowane przez Trybunał artykuły (dotyczące wydawania poleceń i obserwacji przez ABW oraz wspólnoty informacyjnej rządu) stracą moc z końcem tego roku. Sejm musi je do tego czasu zmienić. Artykuł o zasadach zwolnień był tylko przepisem przejściowym z 2002 r., a artykuł o sekretarzach stanu TK ostatecznie wykreślił z ustawy.
Obecni w TK oficerowie zwolnieni w 2002 r. przyjęli wyrok brawami. Mówili o wielkiej satysfakcji i zapowiadali wnioski o przyjęcie do służby w agencjach. Szef Stowarzyszenia Magnum, które założyli zwolnieni, Czesław Rybak, powiedział PAP, że według niego, do służby będzie chciało po wyroku TK wrócić ok. 350 osób (niektórzy zwolnieni są już na emeryturze). NSA może teraz rozstrzygać skargi zwolnionych na ich korzyść.
Przeprosin i przywrócenia do służby zwolnionych oficerów domagał się po wyroku TK od szefów ABW i AW Zbigniew Nowek, szef UOP w rządzie Jerzego Buzka. "To była szkodliwa reforma" - dodał. Na uwagę, że szef AW Zbigniew Siemiątkowski podał się do dymisji (nie przyjętej), Nowek odparł, że "pan minister Siemiątkowski ma dziś naprawdę chyba czarny dzień, dlatego, że ma co najmniej dwa powody do podania się do dymisji; ja uważam, że orzeczenie Trybunału jest zdecydowanie większym powodem".
"Nie czuję się zobowiązany do przeprosin" - powiedział Siemiątkowski. Dodał, że gdyby mógł, to by jeszcze raz zwolnił oficerów, w tym Nowka, zwłaszcza wobec ich postawy po odejściu ze służby, która - zdaniem ministra - świadczyła o ich głębokim zaangażowaniu politycznym. Siemiątkowski, który był współautorem reformy służb specjalnych w 2002 r., powiedział, że nie wycofuje się z jej założeń. Dodał, że TK nie zakwestionował tej reformy.
Reprezentant wnioskodawców poseł PiS Zbigniew Wassermann domagał się przed TK stwierdzenia niekonstytucyjności artykułów. Dowodził, że oficerów zwalniano bez okresu ochronnego, bo nowi szefowie ich nie potrzebowali, a mogli być oni przydatni po 11 września. Przedstawiciel Sejmu, poseł SLD Ryszard Kalisz wnosił o uznanie, że ustawa jest zgodna z konstytucją. "Chodziło o szybką restrukturyzację pracowniczą" - przekonywał. Prok. Zofia Wężyk przyznała, że niekonstytucyjne mogą być artykuły o zwolnieniach oraz o "wydawaniu poleceń określonego zachowania się".
"Teraz będą lepsze warunki funkcjonowania służb dla kolejnego układu politycznego" - powiedział po wyroku Wassermann. Kalisz przekonywał, że nie czuje się przegrany. "Zauważyłem tendencję, co wytknął też w zdaniu odrębnym sędzia Bohdan Zdziennicki, że Trybunał wchodzi w zakres ustawodawcy pozytywnego, czyli podmiotu tworzącego prawo" - dodał poseł SLD.