Usnarz Górny. 13 osób zniszczyło zasieki na granicy. Prokuratura wnioskuje o areszt
We wtorek Prokuratura Rejonowa w Sokółce skierowała wnioski do sądu o areszt dla trzynastu osób, które miały zniszczyć fragment ogrodzenia na polsko-białoruskiej granicy. Podejrzani nie przyznają się i odmawiają składania wyjaśnień.
W Usnarzu Górnym na granicy polsko-białoruskiej od kilkunastu dni przebywa grupa uchodźców z Afganistanu i Iraku. Wśród nich są kobiety, dzieci oraz chorzy, wymagający opieki medycznej. Straż Graniczna wciąż nie chce wpuścić ich na teren Polski.
W niedzielę grupa aktywistów zniszczyła zasieki postawione koło wsi Szymaki. Zarzuty dotyczące zniszczenia mienia - wspólnie i w porozumieniu - usłyszało w sumie trzynaście osób. Incydent zakwalifikowano jako występek o charakterze chuligańskim
Szef Prokuratury Rejonowej w Sokółce Artur Kuberski poinformował w rozmowie z PAP, że wobec wszystkich podejrzanych skierowano wnioski do sądu o areszt tymczasowy.
Osoby biorące udział w akcji oświadczyły, że był to "akt obywatelskiego nieposłuszeństwa", który miał na celu pokazanie sprzeciwu "wobec okrutnej polityki rządu" i "zamykania granicy przed osobami, które uciekają ze swoich krajów w obawie przed torturami lub ewentualną śmiercią".
Zobacz też: Zatrucie uchodźców z Afganistanu. Rzecznik ministerstwa mówi o stanie zdrowia dzieci
Uchodźcy na granicy. Rzecznik KE: Sytuacja na granicy to agresja na Polskę
W zeszłym tygodniu Komisja Europejska skrytykowała Białoruś za kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej. Unijni dyplomaci oświadczyli, że "nie mogą zaakceptować jakichkolwiek prób podżegania lub przyzwolenia na nielegalną migrację do Unii Europejskiej".
Do sytuacji przy wschodniej granicy odniósł się w poniedziałe rzecznik KE Adalbert Jahnz. - Sytuacja przy granicy polsko-białoruskiej jest formą agresji na Polskę - stwierdził podczas konferencji w Brukseli.
Jahnz podkreślił, że istotne jest, aby powiedzieć, kto jest za tę sytuację odpowiedzialny. - To próba, za którą stoi kraj trzeci (Białoruś - przyp. red.), instrumentalizacji ludzi dla celów politycznych, co bardzo mocno odrzucamy i opisujemy, jako formę agresji - powiedział rzecznik, dodając, że KE utrzymuje stały kontakt z polskimi władzami.